- Bardzo bym chciał, żeby Stefan został, bo przez te trzy lata mocno się zżyliśmy. Świetnie rozumiemy się z trenerem. Jeśli chodzi o mnie, to ten sezon nam nie wyszedł być może dlatego, że wraz ze szkoleniowcem mamy podobne charaktery. Jestem perfekcjonistą z dużymi ambicjami, tak samo jak Stefan. Razem ustaliliśmy plan, który miał zrobić ze mnie najlepszego zawodnika na świecie i być może troszkę przesadziliśmy - zwrócił uwagę Maciej Kot.
- Jesteśmy jednak w stanie szybko wrócić do tego co było dwa lata temu, na bazie doświadczenia i dużego zaufania, które mam do Stefana. Nie chciałbym kończyć naszej wspólnej historii takim słabym sezonem. Chciałbym razem z trenerem wrócić na szczyt i pokazać, że ostatni sezon był tylko wypadkiem przy pracy. Po prostu nadmierna ambicja zaprowadziła nas trochę w kozi róg - dodał drużynowy mistrz świata z Lahti z 2017 roku.
Na razie Stefan Horngacher nie poinformował jednak o swojej przyszłości trenerskiej. 49-letni szkoleniowiec analizuje oficjalną ofertę od niemieckiego związku. Możliwości są dwie - albo wybierze propozycję naszych zachodnich sąsiadów, albo przedłuży kontrakt z polską federacją. - Musimy po prostu czekać na decyzję. Jaka by ona nie była, to nie można mieć pretensji do Stefana. Trener ma swoją rodzinę i z jej zdaniem także musi się liczyć - podkreślił rozmówca WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o mistrzostwie świata: W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina
W pierwszym sezonie pracy Horngachera z polską kadrą, Maciej Kot odnosił największe sukcesy w swojej karierze. Wygrał Letnie Grand Prix, później dwa razy triumfował w konkursach Pucharu Świata, a w całej klasyfikacji cyklu zajął 5. miejsce. Kolejny sezon także był niezły, ale już nie tak udany jak poprzedni. Prawdziwy kryzys przyszedł jednak w sezonie 2018/2019.
Czytaj także: Szymon Łożyński: Cyrk ze Stefanem Horngacherem. Trzyletnia praca może pójść w zapomnienie
Zakopiańczyk rzadko oddawał dobre skoki. Miał problemy z miejscem w czołowej trzydziestce, a podczas Turnieju Czterech Skoczni nawet z kwalifikacją do konkursów. Wraz z trenerem skoczek próbował wielu metod, by odbudować dyspozycję. Do mistrzostw świata nie udało się i Maciej Kot nie pojechał na najważniejsze zawody sezonu. Miał wrócić do składu polskiej kadry na Raw Air, ale przynajmniej na początek 3. edycji turnieju Horngacher zamiast na 27-latka postawiła na juniora Pawła Wąska.
- Na razie jest to decyzja na początek Raw Air. W trakcie turnieju być może dojdzie do zmian w składzie. Trenuję w Zakopanem. Zobaczymy jak będzie wyglądała moja dyspozycja za kilka dni i jak będzie skakał w Norwegii Paweł. Wtedy podejmiemy decyzję - podkreślił skoczek.
- Ciężko pracuję każdego dnia, żeby wrócić do Pucharu Świata. Cel był taki, żeby być w składzie polskiej kadry od początku Raw Air. Nie udało się go zrealizować, ale cały czas walczę, mimo że do końca sezonu nie zostało już wiele konkursów. Gdybym jednak miał oddać w tym sezonie już tylko jeden dobry skok, np. w finałowym konkursie w Planicy, to i tak warto pracować. Na pewno nie pójdzie ona na marne, bo jest to już praca także pod kątem kolejnego sezonu - dodał na koniec Maciej Kot.
Czytaj także: Raw Air 2019 może być popisem Polaków. Kamil Stoch i Dawid Kubacki wśród głównych faworytów
3. edycja Raw Air rozpocznie się w piątek 8 marca od kwalifikacji w Oslo. Relacje na żywo z wszystkich serii w turnieju oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.
Czyli w tym momencie nie są. To znaczy są na tym samym poziomie.
No to nieźle Kot podsumował Horngachera.