Zostaje czy nie zostaje? Takie pytanie fani zadają sobie od tygodni. W ostatnich dniach Horngacher wreszcie otrzymał oficjalną ofertę od niemieckiego związku. Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport poinformował jednak, że propozycja Niemców nie satysfakcjonuje trenera, a Polski Związek Narciarski miał już zaakceptować jego odejście.
Tym samym zamieszanie wokół przyszłości trenerskiej Austriaka trwa w najlepsze, a kibice są już mocno zmęczeni. Świadczą o tym ich komentarze po środowej informacji Marka Szkolnikowskiego. "Horngacher gra nie fair", "Zasłużył sobie na takie traktowanie przez PZN", "Powinni teraz olać Austriaka". To tylko kilka z wielu nieprzychylnych opinii pod adresem trenera.
Apoloniusz Tajner już zdementował informacje dyrektora TVP Sport, ale osobiście nie wierzyłem w nie od początku. Przecież Stefan Horngacher przez trzy lata wykonał z polskimi skoczkami znakomitą pracę. Wielki postęp zrobili u niego Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Kamil Stoch stał się jeszcze lepszy niż za czasów Łukasza Kruczka, a drużyna od trzech lat jest w ścisłej światowej czołówce i jej nieudane starty można policzyć na palcach jednej ręki.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o mistrzostwie świata: "W życiu bym się nie spodziewał. Jest tyle emocji, że aż odcina"
Czytaj także: końcówka, ale emocji mnóstwo. Polscy skoczkowie z szansami na jeszcze kilka sukcesów w tym sezonie
Zatem, jeśli nawet Austriak trochę podpadł polskim działaczom, zwlekając z ogłoszeniem decyzji i sugerując, że bliżej mu do Niemiec, to PZN w osobach Apoloniusza Tajnera i Adama Małysza nie powinni zamykać tematu dalszej współpracy z Horngacherem. I na całe szczęście tak nie zrobili. Austriak jest zbyt dobrym szkoleniowcem, żebyśmy mogli go ot tak stracić, jeśli nie wybierze oferty niemieckiego związku.
Nie zmienia to jednak faktu, że zamieszanie wokół Austriaka trwa zbyt długo. Decyzja powinna zostać ogłoszona przed albo zaraz po mistrzostwach świata. Tymczasem nie zrobiono tego, pojawiają się kolejne spekulacje, a kibice - co zrozumiałe - mają tego dość. Przytoczone wyżej komentarze najlepiej oddają ich nastroje.
Czytaj także: rollercoaster Adama Małysza w Oslo
Zwlekanie z ogłoszeniem, czy Horngacher zostaje lub odchodzi, zostało źle odebrane. Teraz Austriak bardziej utożsamiany jest jako niezdecydowany trener, który chce dalej pracować w Polsce tylko dlatego, że niemiecka oferta mu się nie spodobała, a nie jako wybitny szkoleniowiec, który w bieżącym i poprzednim sezonie osiągnął wiele z Biało-Czerwonymi.
Szymon Łożyński
W negocjacjach w gorszej sytuacji jest ten, kto się śpieszy. Może więc przestać się gorączkować i dać pracować Panu Tajnerowi, a trenerowi SH przynajmniej d Czytaj całość