Raw Air 2019. Oslo szczęśliwe dla Piotra Żyły. Sześć lat temu wiślanin odniósł nietypowe zwycięstwo w stolicy Norwegii

East News / Łukasz Szeląg/REPORTER / Na zdjęciu: od lewej Gregor Schlierenzauer i Piotr Żyła, cieszą się z triumfu ex aequo w Oslo w 2013 roku
East News / Łukasz Szeląg/REPORTER / Na zdjęciu: od lewej Gregor Schlierenzauer i Piotr Żyła, cieszą się z triumfu ex aequo w Oslo w 2013 roku

Przez wiele lat Holmenkollbakken w Oslo kojarzyła się polskim kibicom ze świetnymi skokami i zwycięstwami Adama Małysza. W 2013 roku swój rozdział do triumfów Biało-Czerwonych w mekce skoków napisał Piotr Żyła, wygrywając w niecodzienny sposób.

Wielu kibiców w Polsce z utęsknieniem podczas sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich czeka na początek marca i konkursy na Holmenkollbakken w Oslo. Zmagania zarówno na starej jak i już przebudowanej skoczni są dla Biało-Czerwonych szczególne.

Po pierwsze, Polacy zazwyczaj, jeśli nie przeszkodzi im wiatr, radzą sobie na tym obiekcie dobrze. Po drugie, wielu naszych rodaków mieszkających i pracujących w stolicy Norwegii ma szansę na żywo dopingować Biało-Czerwonych i cieszyć się z ich sukcesów.

Na początku XXI wieku wiele powodów do radości swoimi startami w Oslo, dawał Adam Małysz. Czterokrotnemu mistrzowi świata bardzo pasowała stara Holmenkollbakken. Już jako nastolatek wygrał na niej konkurs Pucharu Świata, a później triumfował jeszcze czterokrotnie.

ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald: Gdyby w Seefeld wygrał Niemiec, nie wiedziałbym, czy mam się cieszyć, śmiać, czy płakać

Po zakończeniu kariery przez Adama Małysza w 2011 roku, kibice nie musieli długo czekać na kolejne zwycięstwo Polaka w mekce skoków, bo tak mówi się w środowisku o skoczni w stolicy Norwegii. Co ciekawe, z triumfu nie cieszył się jednak Kamil Stoch a Piotr Żyła. W 2013 roku wiślanin zyskiwał na popularności. Furorę w internecie robił już wywiad Sebastiana Szczęsnego z Żyłą dla TVP po konkursie w Wiśle, w którym skoczek wypowiedział słynne zdanie: "Ruszyłem sobie z belki, garbik, fajeczka, no i poleciało".

Czytaj także: Maciej Kot zabrał głos w sprawie braku powołania na początek Raw Air i przyszłości Stefana Horngachera

W tamtych zawodach wiślanin zajął 6. miejsce, co już było sygnałem, że stać go na skoki dające pozycje w ścisłej czołówce. Później podopieczny Łukasza Kruczka przeplatał jednak lepsze starty słabszymi i niewielu spodziewało się jego zwycięstwa w Oslo. Polak zaskoczył jednak świat, a o jego triumfie zrobiło się głośno, ponieważ ex aequo z nim wygrał sam Gregor Schlierenzauer, ówczesny lider Pucharu Świata.

Dzięki temu wiktoria wiślanina nie przeszła bez echa. Nie dość, że Żyła wygrał na jednej z najbardziej znanych skoczni na świecie, to jeszcze wraz z nim triumfował jeden z najlepszych skoczków w historii dyscypliny. - Piotrek jest zawodnikiem skaczącym na światowym poziomie. Zasłużył sobie na ten triumf - mówił już po zawodach Schlierenzauer.

Na półmetku konkursu Austriak zajmował 4., a Żyła 3. miejsce. W finale najpierw Schlierenzauer uzyskał 135 metrów i objął prowadzenie. Chwilę później na belce startowej usiadł wiślanin. - Trzymajmy kciuki, żeby się nie spalił - mówił do mikrofonu Marek Rudziński, komentujący wtedy zawody w Oslo dla Telewizji Polskiej. Piotr Żyła wytrzymał presję. W bardzo dobrym stylu uzyskał 133,5 metra. Nieco bliżej niż Austriak, ale miał nad nim 4 punkty przewagi po pierwszej serii.

Chwila niepewności i przy nazwisku polskiego reprezentanta wyświetliła się pozycja nr 1 z taką samą notą jak Gregor Schlierenzauer. Już wtedy Piotr Żyła był bardzo szczęśliwy i odbierał gratulację od kolegów z kadry Macieja Kota i Dawida Kubackiego. Na górze pozostało tylko dwóch skoczków, więc podopieczny trenera Kruczka mógł już być pewny pierwszego w karierze miejsca na podium.

Kilkadziesiąt sekund później Żyła był jeszcze bardziej rozradowany, bowiem cieszył się ze zwycięstwa. Skaczący po nim Kamil Stoch i lider z półmetka Robert Kranjec nie mieli już tak dobrych warunków. Wiatr pod narty wyraźnie zelżał. Stoch skończył zawody na 4. pozycji, Kranjec na 3. lokacie, a z podwójnego triumfu cieszyli się Piotr Żyła i Gregor Schlierenzauer.

- Nawet mi to przez myśl nie przeszło, że mogę wygrać. Nie wiem co mam więcej powiedzieć. Po prostu wygrałem. Do tego triumfowałem z Gregorem, wielką gwiazdą skoków narciarskich. Fajnie się z nim stało na najwyższym stopniu podium. Było bardzo przyjemnie - mówił bardzo zadowolony z premierowego zwycięstwa w karierze Piotr Żyła dla portalu skijumping.pl.

Od wiktorii wiślanina na Holmenkollbakken minęło już sześć lat. W tym czasie Żyła zdobył cztery medale mistrzostw świata, w tym drużynowe złoto w Lahti. Na podium konkursów Pucharu Świata stał już dziesięć razy, w tym aż sześciokrotnie w sezonie 2018/2019. Nadal na swoim koncie ma jednak tylko jedno pucharowe zwycięstwo. Być może po sześciu latach historia zatoczy koło i drugi swój triumf 32-latek znów odniesienie na Holmenkollbakken.

Czytaj także: Raw Air 2019 może być popisem Polaków. Kamil Stoch i Dawid Kubacki wśród głównych faworytów

Tegoroczne zmagania w Oslo rozpoczną 3. edycję Raw Air. W piątek 8 marca w stolicy Norwegii odbędą się kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. Na sobotę zaplanowano drużynówkę. Wszystkie serie zaliczane są do klasyfikacji turnieju. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Komentarze (0)