- Warunki były trudne. Pojawiały się podmuchy wiatru, momentami bardzo silne, z różnych kierunków. Mimo obaw zdecydowaliśmy się rozpocząć pierwszą serię, ponieważ mieliśmy nadzieję, że wiatr osłabnie - powiedział Sven Granerud, dyrektor zawodów Pucharu Świata w Oslo oraz członek jury w tych konkursach, a jego słowa cytuje nrk.no.
Wiatr jednak nie ustawał, a konkurs wyglądał jak kabaret, a nie prawdziwa sportowa rywalizacja. Wielu skoczków w powietrzu walczyło o przetrwanie, inni - jak chociażby Jakub Wolny - kilka razy musieli wchodzić na belkę startową, by wreszcie oddać swój skok. Ostatecznie rozegrano tylko jedną serię i ze zwycięstwa w zmaganiach mogli cieszyć się Norwegowie.
Mimo triumfu gospodarzy Johan Remen Evensen nie był zadowolony, że jury pozwoliło w sobotę na skakanie zawodnikom. - To nie było odpowiedzialne ze strony sędziów - powiedział były norweski skoczek, ekspert telewizji NRK, i dodał: - Wygrali nasi rodacy i z tego powodu możemy być szczęśliwi, ale konkurs powinien być odwołany, ponieważ skoczkowie nie byli bezpieczni.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern gromi 6:0! Dwa trafienia Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Warto podkreślić, że Sven Granerud prywatnie jest ojcem Halvora Egnera Graneruda, jednego z lepszych norweskich skoczków w tym sezonie. W sobotę 22-latek z Oslo, na swojej domowej skoczni, jednak nie wystartował. Być może gdyby znalazł się w składzie Norwegów na drużynówkę, to ojciec jako dyrektor zawodów, nie zdecydowałby się na przeprowadzenie zmagań.
Czytaj także: "To nie Stephan Leyhe ma krew na twarzy" - komentarz dziennikarza po sobotniej drużynówce w Oslo
W sobotniej w wietrznej loterii szczęścia nie mieli Biało-Czerwoni. Co prawda po trzech grupach podopieczni Stefana Horngachera prowadzili w konkursie, ale słaby skok Kamila Stocha na 112. metr spowodował spadek Polaków na 4. miejsce. Sam trzykrotny mistrz olimpijski nie zwalał winy za nieudany skok na warunki, ale w przekazie telewizyjnym było widać, jak zaraz po wyjściu z progu otrzymał boczny podmuch wiatru.
Przypomnijmy także, że krytykujący tym razem jury Johan Remen Evensen ostatnio mocno podpadł polskiej opinii publicznej. Były norweski skoczek nie potrafił pogodzić się z porażką swoich rodaków na skoczni normalnej i zasugerował w rodzimych mediach, że Dawid Kubacki nie powinien tak ekspresyjnie cieszyć się po wywalczeniu mistrzostwa świata w Seefeld. Powód? Loteryjny konkurs.
Czytaj także: drużynówka w Oslo przeprowadzona na siłę. Rafał Kot wyjaśnił dlaczego