O całej kontrowersyjnej sprawie poinformował Dominiki Formela z portalu skijumping.pl. Według relacji dziennikarza, w wiosce dla skoczków w Oslo (znajdują się w niej domki, w których zawodnicy mają sprzęt i przygotowują się do zawodów) po wtargnięciu pijanych kibiców zrobiło się nerwowo.
- To była dziwna sytuacja. Spośród wszystkich nacji tylko Polska ma ten problem podczas zawodów. Kilku pijanych kibiców dostało się do wioski, w pobliże kontenerów zawodników - podkreślił Stefan Horngacher dla skijumping.pl.
To właśnie szkoleniowiec Biało-Czerwonych wcielił się w role ochroniarza. Austriak sprawia wrażenie bardzo spokojnego człowieka, więc cała sytuacja musiała go kosztować sporo nerwów. O sprawie został poinformowany dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer. - Obiecał, że zajmie się tym tematem. Mam nadzieję, że to ostatnia tego typu sytuacja - powiedział Horngacher.
Czytaj także: triumf Stefana Krafta w Lillehammer. Kamil Stoch tuż za podium
W indywidualnym konkursie na Holmenkollbakken w Oslo Biało-Czerwoni nie wypadli najlepiej. Najwyższe 13. miejsce zajął Kamil Stoch. Zdecydowanie lepiej było we wtorek w Lillehammer. Na Lysgardsbakken trzykrotny mistrz olimpijski zajął 4. pozycję, a Dawid Kubacki był ósmy.
Czytaj także: Edward Przybyła chciałby, żeby Stefana Horngachera zastąpił polski trener
ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski pewniakiem w kadrze? "W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby go zastąpić"