W trwającym jeszcze sezonie, przed rywalizacją w Trondheim Andreas Stjernen zdobył 255 punktów. Najlepszym jego rezultatem było trzecie miejsce, wywalczone 4 stycznia 2019 roku na skoczni Bergisel w Innsbrucku. Od tamtej pory forma norweskiego skoczka nie była już tak wysoka, ale to co najgorsze było niestety przed nim.
30-latek doznał fatalnie wyglądającego upadku podczas serii próbnej, przed rywalizacją drużynową na obiekcie w Lahti. Przez kilkadziesiąt dni nagranie z tego wydarzenia miała w posiadaniu jedynie norweska federacja, która po pewnym czasie, za zgodą samego poszkodowanego zdecydowała się je upublicznić.
Tamten upadek z pewnością pozostawił sporą rysę na psychice Stjernena, bowiem we wszystkich późniejszych startach w Pucharze Świata zapisał na swoje konto zaledwie jeden punkt (30. miejsce w Lillehammer). Miejsce na podium w Trondheim było więc dla niego bardzo przyjemnym zaskoczeniem, bowiem już wcześniej zapowiedział, że będzie to jego ostatni występ w karierze.
ZOBACZ WIDEO Zwycięzcy i przegrani MŚ w Seefeld według Svena Hannawalda
- Będę skakał na skoczni w Trondheim, a w związku z tym jak skaczę teraz, nie ma sensu brać mnie do Vikersund. Są inni norwescy skoczkowie, którzy powinni tam być. Granasen może być perfekcyjnym zakończeniem i myślę, że mogę tam zaskoczyć dobrym rezultatem - powiedział kilkanaście dni temu, w rozmowie dla "Dagbladet".
Stjernen ma swoim dorobku m.in medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich w konkursach drużynowych. W zawodach Pucharu Świata dziewięciokrotnie stawał na podium, w tym raz na najwyższym jego stopniu.
Czytaj także: Puchar Świata: Kamil Stoch stracił pozycję wicelidera w klasyfikacji generalnej