- Dostawaliśmy zadanie - na przykład zmusić osła do chodzenia w kółko. To nie było proste, bo osioł jest uparty i inteligentny. Czasem trwało to dziesięć, czasem dwadzieścia minut - ujawnił w rozmowie z TVP Sport Maciej Kot. Miał to być jeden z innowacyjnych treningów, w których w tym sezonie 27-latek brał udział wraz z Piotrem Żyłą.
Nad treningami czuwał austriacki doktor Harald Pernitsch, ściśle współpracujący ze Stefanem Horngacherem, który w tym sezonie pełni rolę "konsultanta" przy kadrze A. - Sporo nam to pomogło, ale Piotrek bardziej to wykorzystał. Wbrew pozorom osioł jest bardzo inteligentnym zwierzęciem. Znakomicie wyczuwa emocje i staje się lustrzanym odbiciem człowieka - wyjawił Kot.
27-latek przed mistrzostwami świata w Seefeld został odsunięty od pierwszej reprezentacji i ostatnio trenował z kadrą B. Skoczek powraca do formy, o czym świadczy świetny skok w sobotnim konkursie Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem. Kot w drugiej serii wylądował na 137. metrze i do podium zabrakło mu zaledwie 0,1 punktu.
ZOBACZ WIDEO Zwycięzcy i przegrani MŚ w Seefeld według Svena Hannawalda
Sam zawodnik przypomniał sobie, jakie warunki panują w kadrze B i zdradził, że niektórzy karierę muszą łączyć z pracą na pełnym etacie. - Taki Andrzej Stękała musi godzić treningi z pracą kelnera. Ja sobie tego nie wyobrażam. Najpierw ćwiczy, a potem osiem godzin musi roznosić talerze po sali. To wbrew idei regeneracji. Takie sytuacje uświadamiają, jak kolorowo jest w kadrze A - wyjaśnił Kot.
Skoczek z Limanowej może jeszcze wrócić do kadry A na ostatnie zawody w sezonie, które w dniach 22-24 marca odbędą się w Planicy.
Czytaj też: Puchar Kontynentalny w Zakopanem: zobacz świetny skok Macieja Kota