Skoki narciarskie. Dlaczego skoczkowie nie są fanami konkursów Pucharu Świata w Niżnym Tagile? Powodów jest kilka
- Nie będę ukrywał: jadę tam, bo muszę - powiedział Kamil Stoch o Niżnym Tagile. Nie jest jedynym skoczkiem, który nie lubi zawodów w Rosji, które w porównaniu do innych konkursów, stoją na słabszym poziomie organizacyjnym.
W 2016 roku zainterweniował FIS, odbierając Rosji organizację zawodów. Wszystko przez zaległości z wypłatami dla skoczków, a także brak siatek przeciwwietrznych.
Rok później Niżny Tagił ponownie zawitał do kalendarza Pucharu Świata, organizatorzy mieli poprawić swoje błędy i oczywiście wypłacić należne sportowcom nagrody.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Rafał Kot nie ma wątpliwości: Na tę chwilę możemy być spokojniPrzed rokiem narzekano na jedzenie. Skoczkowie w bufecie zastali... kanapki z mortadelą, a potrzebowali raczej czegoś lekkostrawnego. Polacy ratowali się batonami energetycznymi.
Luksusów nie ma też w biurze prasowym. Tadeusz Mieczyński ze skijumping.pl opowiadał, że jest to prowizoryczny namiot ze słabym ogrzewaniem, powodującym gromadzenie kropli wody na ścianach i suficie. Wracając do biura dziennikarze mogli zastać więc wodę na swoim sprzęcie.
Atutem jest pogoda, bo na Uralu śniegu w listopadzie nie brakuje. Być może właśnie z tego powodu konkursy w Rosji pozostaną w kalendarzu na dłużej.
Czytaj też:
-> Skoki narciarskie. Puchar Świata. "Jadę tam, bo muszę". Kamil Stoch mówi o przytłaczającym miejscu
-> Skoki narciarskie. Puchar Świata Niżny Tagił 2019. To mogło skończyć się źle. Przypominamy poważny upadek Kubackiego
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)