Niedzielny konkurs indywidualny w Ruce nie doszedł do skutku ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne. W rozegraniu zawodów w Kuusamo przeszkodziły zbyt silne podmuchy wiatru. - Bardzo neutralnie do tego podchodzę. Wiadomo, że trochę szkoda, bo jednak mam w głowie to, co wydarzyło się w sobotę i wiem, co chciałbym zrobić lepiej, ale trzeba to zaakceptować - stwierdza Kamil Stoch w materiale skijumping.pl.
W kolejny weekend najlepsi skoczkowie świata będą rywalizować w Niżnym Tagile, gdzie zostaną rozegrane dwa konkursy indywidualne (7 i 8 grudnia). Kamil Stoch uda się do miasta w azjatyckiej części Rosji jak za karę. Mówiąc krótko: nie jest fanem tamtejszej lokalizacji.
- Nie przepadam za tamtym miejscem. Skocznia jest w porządku, ale podróż i to, jak wszystko tam wygląda, niezbyt przypada mi do gustu. Nie będę ukrywał: jadę tam, bo muszę. Mam nadzieję, że na samej skoczni będzie wszystko dobrze. Uwielbiam skakać i to jedyny pozytyw, który trzyma mnie we w miarę dobrym nastroju - mówi Stoch.
- Jeśli chodzi o warunki, nie jest tak źle, bo zwykle zawody się odbywają. Samo miejsce jest przytłaczające i to, w jaki sposób wszystko się tam odbywa. Wiadomo, jak to wygląda organizacyjnie... - dodaje reprezentant Polski, wymownie wzruszając ramionami.
Z Polaków, oprócz Kamila Stocha, w Niżnym Tagile zaprezentują się też Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Stefan Hula, Maciej Kot, Jakub Wolny i Klemens Murańka (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz czy Kamil Stoch? Martin Schmitt zabrał głos ws. porównywania polskich skoczków