Po przylocie do Rosji okazało się, że paszport Thomasa Aasena Markenga wygasa w maju 2020 roku. Tymczasem, aby otrzymać wizę do Rosji, należy mieć paszport ważny jeszcze przez minimum sześć miesięcy. Z tego względu kontrolerzy zatrzymali 19-latka.
- Muszę przyznać, że było to nieprzyjemne doświadczenie. Rosjanie są surowym narodem. Zabrali mi paszport, a ja musiałem czekać przez kilka godzin - mówił Markeng na łamach NRK. - Inni przeszli przede mną. Nie wiedziałem, co się stało. Usiadłem w kącie. Wszystkie drzwi były zamknięte - dodał.
Norweski skoczek spędził noc na rosyjskim lotnisku, a w czwartek rano odleciał z powrotem do ojczyzny. Tym samym młody zawodnik nie wystąpi w indywidualnych konkursach Pucharu Świata, które w ten weekend odbędą się w Niżnim Tagile.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. PZN nie zapłacił ani złotówki za nowe buty. "Na badania jest specjalny grant"
- Ostatecznie to moja wina. Powiedziano mi, żebym sprawdził, czy paszport i wiza są ważne przed wyjazdem. Zakładałem, że są skoro wizy innych też są ważne - przyznał Markeng.
Tym samym 19-latek stracił szanse na kolejne cenne punkty w Pucharze Świata. Na inaugurację w Wiśle był 22., a w Ruce 10.. Do tego zajął drugą lokatę w drużynowym konkursie.
Czytaj też: Skoki narciarskie. Puchar Świata 2019/20. Norwegowie przepraszają za nieprzepisowe kombinezony
Czytaj też: Skoki narciarskie. Puchar Świata. Janne Ahonen chce zmian w przepisach. Wszystko przez dyskwalifikacje