Trzech z sześciu podopiecznych Alexandera Stoeckla zostało zdyskwalifikowanych z powodu nieprzepisowych kombinezonów podczas sobotniego konkursu Pucharu Świata w Kuusamo.
W przypadku Johanna Andre Forfanga i Roberta Johanssona dyskwalifikacja miała miejsce jeszcze w pierwszej serii, choć obaj uzyskali wynik, który pozwalał im walczyć o najwyższe lokaty. Na podium zmagania zakończył Marius Lindvik, ale ostatecznie też został zdyskwalifikowany.
- Było mi wstyd z powodu zmarnowania takiej szansy - smucił się Johann Andre Forfang w rozmowie ze skijumping.pl. Było mu przykro również z tego względu, że niedzielny konkurs został odwołany i ostatecznie zawodnicy nie mieli zbyt wielu szans na oddanie skoków.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"
Norweg był zaskoczony tym, co mu się przytrafiło. - Myślałem, że mam dobrze sprawdzony sprzęt. To było dla mnie bolesne, pechowa sytuacja - podsumował.
Dobrze wiedział jednak, co było powodem takiego obrotu spraw. - To była kwestia przepuszczalności powietrza przez materiał, wyniki pomiaru przekraczały normy na moich nogach - tłumaczył.
Jednak zaskakujące było to, że zdyskwalifikowano aż trzech norwegów. - Materiały, których używamy, często są na limicie przepisów albo nawet je przekraczają. Musimy pracować nad tym, aby materiał przepuszczał odpowiednio dużo powietrza. Nie poświęciliśmy wystarczająco dużo czasu na części przylegające do nóg - podkreślił Forfang.
Co ciekawe, mniejsza przepuszczalność kombinezonu na nogach nie wpływa na długość skoku. - Jest to pewna wytyczna FIS-u, cały kombinezon powinien być w porządku. Respektuję to. Będziemy musieli się odpowiednio dostosować, aby więcej do takiej sytuacji nie doszło - zakończył.
Czytaj też:
-> Skoki narciarskie. Puchar Świata Niżny Tagił 2019. To mogło skończyć się źle. Przypominamy poważny upadek Kubackiego
-> Skoki narciarskie. Puchar Świata 2019/20. Norwegowie przepraszają za nieprzepisowe kombinezony