Po sobotnim konkursie w Kuusamo krótko z drugiego i trzeciego miejsca cieszyli się Marius Lindvik i Peter Prevc, którzy ostatecznie zostali zdyskwalifikowani za to, że ich kombinezony nie przepuszczały wystarczającej ilości powietrza. Z tego samego powodu anulowano skoki Roberta Johanssona, Johanna Andre Forfanga i Anze Semenica.
Według byłego trenera reprezentacji Finlandii, Tommiego Nikunena, ewentualne dyskwalifikacje powinny następować jeszcze przed konkursami, a nie już po ogłoszeniu wyników. 45-latek przyznał na łamach yle.fi, że kombinezony powinny być dokładnie sprawdzane przed weekendem, a następnie chowane przez FIS. Dopiero przed skokami byłyby przekazywane zawodnikom.
Z takim pomysłem zgadza się też Janne Ahonen. - Na pewno wykluczylibyśmy oszustwa. Stres sportowca zostałby również wyeliminowany. Wiele razy sportowiec nie zamierza popełnić żadnego oszustwa, ale przed drugim konkursem weekendowym jego talia jest o centymetr węższa niż poprzedniego dnia. I potem następuje dyskwalifikacja - zauważa legendarny skoczek.
Nikunen stwierdził, że przed weekendem można przeprowadzić dokładniejszą kontrolę, by sprawdzić, czy wszystkie, a nie tylko wybrane parametry się zgadzają. Bezpośrednio po skoku nie ma bowiem czasu na zmierzenie wszystkich elementów.
- W zeszłym sezonie zespoły dostawały informacje i wiedziały, co jest akurat mierzone. Mogły więc zmieniać kombinezony na drugi skok. Były takie luki. Nie ma takiej możliwości, by zbudować całą armię kontrolerów, którzy sprawdzą każdy kombinezon po każdym skoku - zauważył Nikunen.
Następne zawody Pucharu Świata odbędą się w Niżnim Tagile w dniach 7-9 grudnia.
Czytaj też: Skoki narciarskie. Puchar Świata: Maciej Kot w szoku po decyzjach sędziów. "Słuszny ruch ze strony FIS"
Czytaj też: Skoki narciarskie. Puchar Świata. Adam Małysz o problemach rywali. "Kontrole będą wzmocnione"
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"