Żyła po świetnym skoku w pierwszej serii zawodów (131 metrów) zajmował 2. miejsce, tylko za Peterem Prevcem. Niestety po swojej drugiej próbie (tylko 112 metrów) spadł aż na 24. pozycję.
- Popełniłem kilka takich błędów, których nie powinienem popełnić. Jeszcze przed wyjściem z progu czułem, że to nie jest to. Byłem przygotowany, wszystko grało poza jedną rzeczą. Trudno to wytłumaczyć, można powiedzieć, że popłynąłem na prostocie - mówił o powodach bardzo nieudanego skoku 32-letni zawodnik z Wisły w rozmowie z TVP Sport.
Z kolei trener Polaków Michal Doleżal tak tłumaczył niepowodzenie Żyły przed kamerą Eurosportu: - Pojawił się błąd, myślę, że może doszło też trochę nerwów. Po pierwszej serii w drugiej zawsze jest trochę więcej adrenaliny.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Świata w Wiśle 2019. Anita Włodarczyk o skokach narciarskich. "Nie sądziłam, że będę to tak przeżywać!"
- Trzeba wyciągnąć z tego naukę i sprawić, żeby Piotrek zaczął skakać na takim poziomie, na jaki go stać - dodał czeski szkoleniowiec.
Czytaj także:
PŚ w Niżnym Tagile. Dawid Kubacki: Obyśmy jutro z Piotrkiem oddali po dwa dobre skoki
PŚ w Niżnym Tagile. Piotr Żyła: To nie sport pokazał brutalne oblicze, tylko ja
W sobotę najlepszym z Polaków był Dawid Kubacki, który zakończył konkurs na 5. pozycji. 9. miejsce zajął Kamil Stoch. To niezłe rezultaty, ale Doleżal nie jest do końca zadowolony z postawy swoich zawodników. - Jest niedosyt, bo wiedzieliśmy, że Piotr mógł stanąć na podium, a nawet mógł wygrać - podkreślił.
W pierwszym konkursie w Niżnym Tagile Kubacki, Stoch i Żyła oddali po jednym bardzo dobrym skoku. Zdaniem Doleżala było im to potrzebne, ponieważ takie próby dają wiarę, że wszystko idzie w dobrą stronę.
- Fizycznie chłopcy są bardzo dobrze przygotowani. To tylko kwestia czasu, aż ich skoki się ustabilizują. Wtedy będzie dobrze - zapewnił trener Biało-Czerwonych.
W sobotę w Niżnym Tagile wygrał Japończyk Yukiya Sato przed Niemcem Karlem Geigerem i Austriakiem Philippem Aschenwaldem.