Skoki narciarskie. PŚ w Niżnym Tagile. Dawid Kubacki: Obyśmy jutro z Piotrkiem oddali po dwa dobre skoki

Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

- W pierwszej serii zabrakło timingu i w konsekwencji rotacji. W drugim skoku była już rotacja, prędkość i udało się odlecieć - powiedział po konkursie PŚ w Niżnym Tagile Dawid Kubacki, który w sobotę był najlepszy z Polaków. Zajął 5. miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Kubacki po pierwszej serii (127 metrów) zajmował 11. pozycję, w drugiej poprawił się o 4 metry i awansował o sześć lokat. Wyprzedził między innymi Piotra Żyłę, który po świetnej pierwszej próbie (131 metrów) drugą miał całkowicie nieudaną, co poskutkowało spadkiem z 2. miejsca aż na 24.

- Piotrek troszeczkę nie trafił z warunkami w drugiej serii, ale też chyba trochę przyciął z progu - ocenił w rozmowie z TVP Sport aktualny mistrz świata na normalnej skoczni. - Trzeba jednak wspomnieć też o pozytywach - jego pierwszy skok był dobry. W moim przypadku pierwszy był słabszy, drugi lepszy i awansowałem o kilka pozycji. Piotrek niestety sporo spadł. Obyśmy jutro obaj oddali po dwa dobre skoki, wtedy będzie super - dodał.

- Wiedziałem, że do dobrych skoków niewiele mi brakuje. Dziś od początku nad tym pracowałem - tłumaczył Kubacki dziennikarzowi TVP Sport Sebastianowi Szczęsnemu. - Próbę w pierwszej serii wykonałem fajnie technicznie, ale zabrakło trochę timingu i w konsekwencji rotacji, żeby na dole można było odlecieć. W drugim skoku była już i rotacja i prędkość w powietrzu i udało się odlecieć.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"

Czytaj także:
PŚ w Niżnym Tagile. Piotr Żyła: To nie sport pokazał brutalne oblicze, tylko ja
PŚ w Niżnym Tagile. Kamil Stoch: Mój pierwszy skok był dużo lepszy, niż drugi

W sobotę na "Bocianie" w Niżnym Tagile punkty zdobyło czterech Polaków. Poza Kubackim (5. miejsce) także Kamil Stoch (9.), wspomniany Żyła (24.) oraz Maciej Kot (27.).

- W takich loteryjnych, bardzo trudnych konkursach każdy punkt jest na wagę złota - stwierdził Kot. - Dla mnie ważne jest to, że w konkursie oddałem dwa najlepsze swoje skoki tego weekendu. Wydaje mi się jednak, że za dużo było kombinacji, szukania sprzętu i tak dalej. Myślę, że trzeba to uprościć - ocenił.

Sobotnie zawody wygrał Japończyk Yukiya Sato przed Niemcem Karlem Geigerem i Austriakiem Philippem Aschenwaldem.

Źródło artykułu: