Skoki narciarskie. Turniej Czterech Skoczni. Horngacher nie owija w bawełnę ws. Stocha. I doskonale wie, co mówi

Newspix / Expa / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
Newspix / Expa / Na zdjęciu: Stefan Horngacher

- Wyżej [niż Kobayashiego - przyp. red.] oceniam szanse Stefana Krafta i Kamila Stocha - powiedział były trener Polaków podając swoich faworytów Turnieju Czterech Skoczni. I faktycznie - wiele wskazuje na to, że może mieć rację.

- Mam także nadzieję, że kroku najlepszym będzie w stanie dotrzymać Karl GeigerHorngacher wskazał swój typ na Turniej w rozmowie z niemiecką agencją SID. Wcześniej wytłumaczył, dlaczego nie stawia na Japończyka - według trenera, jest on zbyt niestabilny.

Jak dotąd Puchar Świata ma jednego lidera. I nie jest nim Kobayashi, a wiatr. Względnie równym konkursem był tylko ten pierwszy rozegrany w Engelbergu. A kiedy warunki były stabilne, zwyciężył Stoch.

Spychanie stosunkowo kiepskich rezultatów na warunki pogodowe nie jest domeną Polaków. Oni nie muszą już udowadniać, że są dobrzy w tym, co robią, więc gorszy sezon nie stanowi katastrofy. Tymczasem po drugim szwajcarskim konkursie nawet Stoch stwierdził, że wyniki... przeminęły z wiatrem.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"

Problemy Stefana Krafta przed startem turnieju >>

Pogoda rozdaje karty, więc mimo końca grudnia nie można wystawić jednoznacznej oceny skoczkom. Ani trenerowi. A właśnie na nim skupione są oczy kibiców - to jego pierwszy sezon z gwiazdorską ekipą bez zdobycia wcześniej solidnego doświadczenia. Czech jest pod olbrzymią presją i to od startów naszych w TCS będzie zależeć, czy mocna krytyka spadnie na jego barki, czy będzie rozgrzeszony niesprawiedliwością warunków. To więc niezwykle istotna część sezonu.

Stefan Horngacher podał skład na TCS. Niemcy zawodzą, ale trener nie odczuwa presji >>

W momencie, kiedy "wiemy, że nic nie wiemy", trzeba oprzeć się na statystykach i historii. Znamienne były rezultaty lidera polskiej ekipy sprzed dwóch lat. W żadnym z pierwszych konkursów nie udało mu się wygrać, a w jednym był nawet zaledwie na 20. miejscu. Mobilizacja i umiejętność budowania formy krok po kroku była jednak tak znacząca, że podczas TCS Stoch... wygrał wszystko, co było do wygrania. Zajął cztery pierwsze miejsca z rzędu! Potem były wzruszające gratulacje od Svena Hannawalda (który jako pierwszy w historii wygrał wszystkie konkursy Turnieju z rzędu) i powrót gigantycznego zainteresowania skokami w Polsce.

Nie ma powodu, aby sądzić, że będzie tak zawsze, ale jest okazja, aby przypomnieć sobie, że historia lubi kołem się toczyć. A sezony 2019/2020 i 2017/2018 wydają się być zadziwiająco do siebie podobne...

Źródło artykułu: