- Podpisywałem się naprawdę na bardzo różnych rzeczach, począwszy od rąk, po... Nawet nie powiem gdzie! - przyznał Adam Małysz w rozmowie z dyrektorem TVP Sport, Markiem Szkolnikowskim.
Multimedalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w skokach narciarskich, obecnie dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, opowiedział historię kibica, który prosił go, żeby złożył autograf w jego paszporcie.
- Podpisywałem się, co było dla mnie szokujące, nawet na pieniądzach. Nie cierpiałem tego. Albo na przykład w paszporcie jeden z panów kazał mi się podpisać. "Nie zrobię tego, bo nie robi się takich rzeczy" - powiedziałem. Bardzo mnie prosił, ale nie podpisałem się. Pamiętam, że złożyłem wtedy autograf na jakiejś kartce - zdradził "Orzeł z Wisły".
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć
Małysz dodał, że dzięki sponsorom miał w sezonie do rozdania 10-15 tysięcy kart z autografami. To było jednak za mało i potem w trakcie spotkań z fanami był zmuszony podpisywać się na kartkach od ludzi lub na tym, co było pod ręką.
4-krotny zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (w latach 2001-03 i w sezonie 2006/07) na początku nie chciał przyjąć do wiadomości, że po jego sukcesach na skoczni cały kraj ogarnęła Małyszomania. Z czasem musiał się nauczyć z tym żyć.
- "Małyszomania"? Na początku to wypierałem, że takiego czegoś nie ma. To miało swoje plusy, ale też i minusy. Z żoną do kina czy na zakupy było ciężko wyjść. Pamiętam jeden z przedświątecznych wyjazdów, gdzie żona przez trzy godziny musiała robić sama zakupy, bo ja podpisywałem ludziom kartki i zdjęcia - podsumował Małysz dla TVP Sport.
Jak informuje sport.tvp.pl, część druga wywiadu z Małyszem zostanie wyemitowana w sobotę 4 stycznia o 16.20 w TVP 1 i w niedzielę 5 stycznia o godz. 8.00 w TVP Sport.