Pierwsza edycja Turnieju Czterech Skoczni odbyła się w dniach 1-11 stycznia 1953 roku. Co ciekawe, zmagania otworzył wówczas konkurs w Garmisch-Partenkirchen, a nie jak jest obecnie w Oberstdorfie. Pierwsze zawody zakończyły się zwycięstwem Norwega Asgeira Dolpladsa, a cały turniej wygrał Josef Bradl.
W trwającej blisko 70 lat historii zmagań zdarzały się odwoływane kwalifikacje czy jednoseryjne konkursy. Natomiast tylko raz doszło do sytuacji, kiedy nie udało się przeprowadzić zawodów na wszystkich czterech obiektach.
Organizatorzy 56. Turnieju Czterech Skoczni od samego początku napotykali na problemy z pogodą. Dość powiedzieć, że jedynie inauguracyjny konkurs w Oberstdorfie przeprowadzony został według systemu KO. W Garmisch-Partenkirchen kwalifikacje udało się rozegrać dopiero w dniu konkursu.
ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Ekspert wychwycił nietypowy gest Dawida Kubackiego. "Celuje wyłącznie w zwycięstwo"
Na Bergisel (H130) wiał silny wiatr, wobec czego podjęto decyzję o odwołaniu zaplanowanych na 3 stycznia kwalifikacji. Pojawiło się prawdopodobieństwo, że nie uda się przeprowadzić również konkursu.
Obawy okazały się jak najbardziej uzasadnione. Wiatr nie ustępował. Po spotkaniu jury konkursu wraz z przedstawicielami wszystkich zespołów biorących udział w TCS, podjęto niezwykle trudną decyzję. Zmagania w trybie natychmiastowym zostały przeniesione do Bischofshofen.
Na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140) dwukrotnie najlepszy był Janne Ahonen. Fin odrobił stratę do prowadzącego na półmetku TCS Gregora Schlierenzauera i został pierwszym w historii skoczkiem, który zaliczył pięć zwycięstw w turnieju.
Jeden raz w historii organizatorzy zmuszeni byli do odejścia od wieloletniej tradycji. Niekorzystne warunki atmosferyczne i silny wiatr sprawiły, że Turniej Czterech Skoczni 2007/2008 został de facto rozegrany na... trzech obiektach - w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i Bischofshofen.
W tegorocznej edycji wszystko wskazuje na to, że takich problemów nie będzie. Na 3 stycznia zaplanowane zostały kwalifikacje do konkursu w Innsbrucku. Ten odbędzie się 4 stycznia. Zakończenie turnieju przeprowadzone zostanie w święto Trzech Króli w Bischofshofen.
Wciąż szanse na triumf ma Dawid Kubacki. Polski skoczek zajmuje aktualnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, ze stratą zaledwie 8,5 pkt do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego. W edycji 2007/2008 Janne Ahonen również zajmował trzecie miejsce, a w austriackiej części zmagań stanął na wysokości zadania. Niewykluczone, że Polak pójdzie w jego ślady.
Czytaj także:
- Kamil Stoch lubi skakać w Innsbrucku i Bischofshofen. Zapowiada walkę
- Daniel Andre Tande szczerze o swojej chorobie. "Myślałem, że umrę"