Tym piekielnie ważnym zadaniem było powtórzenie wyniku z Bischofshofen. Kiedy panowały sprawiedliwe warunki pogodowe, Polak zwyciężył. I to z olbrzymią przewagą. Kiedy zadawaliśmy sobie pytania o stabilność formy Kubackiego, z otrzymaniem odpowiedzi musieliśmy zaczekać na kolejne konkursy na dużej skoczni. W Predazzo można było zaprezentować siłę odbicia, poprawić błędy, bo skocznia o punkcie konstrukcyjnym mniejszym od 100 nadaje się do tego idealnie. Ale we Włoszech nie dowiedzieliśmy się prawie niczego o stabilności i aktualnej formie Kubackiego. Czołówka? Tak. I tylko tyle.
W Titisee-Neustadt okazało się, kto obecnie liczy się w walce o kolejne triumfy. Właśnie taką misję miał Kubacki na sobotni konkurs. Stabilizacja dyspozycji, spokój. Wszystko, co miał osiągnąć, wykonał w pierwszym konkursie. I wystarczyło to do pięknego triumfu różnicą 6,4 punktu.
Zobacz jak Kubacki pofrunął po zwycięstwo (wideo) >>
Strata Kubackiego w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata wynosi już tylko 177 punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że do końca PŚ zostało 16 konkursów indywidualnych, strata jest do odrobienia. I to z dużą nawiązką.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
Po weekendzie w Predazzo pisałem, że wierzę w kryształową kulę dla Polaka za sezon 2019/2020. Kolejnymi skokami Kubacki przybliża się do tego osiągnięcia. Polskie skoki potrzebują go, jak powietrza. Przy braku zaplecza konieczne są sukcesy, aby naelektryzować szkolenie w Polsce. Po sukcesach Adama Małysza i Kamila Stocha, Kubackomania już nie ma szans wybuchnąć. Ale wyniki Dawida dostają się do świadomości młodych umysłów i zostawiają ślad - "da się i ja też mogę".
Kibice o Kubackim: "świetny przykład dla młodych" >>
W kolejne triumfy Polaka zdają się wierzyć także jedni z naszych największych konkurentów w skokach, Niemcy. Kiedy przed sobotnimi zawodami Kubacki miał na koncie dwa zwycięstwa w konkursach PŚ, ci na belce z nazwiskiem pojawiającej się przed skokiem na ekranach telewidzów, obok wieńca laurowego zamieścili cyfrę "3".
Wiem, że to tylko zabawny błąd, ale Freud zapewne miałby na ten temat inne zdanie.