Z Zakopanego Szymon Łożyński, WP SportoweFakty
Po 118. metrach Jakuba Wolnego kibice ucichli. Stracili resztki nadziei. Wiedzieli, że Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki są bardzo mocni na Wielkiej Krokwi, ale straty Polaków do najlepszych były już bardzo duże.
W skokach trzeba jednak wierzyć do końca i z takiego założenia wyszedł Michal Doleżal. Gdy wszyscy stracili już nadzieję na podium, Czech postawił wszystko na jedną kartę. Kubacki jest w niesamowitej formie. Trener nie miał zatem nic do stracenia.
Czytaj także: fantastyczne skoki Dawida Kubackiego w drużynówce, ale indywidualnie Polak nie był najlepszy
Na swoje żądanie obniżył belkę 29-latkowi. Oznaczało to dodatkowe punkty do jego noty, jeśli skoczy bardzo daleko. Skoczył. W znakomitym stylu uzyskał 139,5 metra z wiatrem w plecy. Łącznie miał ponad 160 punktów za ten skok i niewiele zabrakło, żeby rzutem na taśmę zapewnił Polsce podium.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Małysz o problemach w reprezentacji Polski. "Będziemy walczyć o podium. Może zdarzy się cud"
Ostatecznie Biało-Czerwoni po skoku Kubackiego przesunęli się z 6. na 5. miejsce. 3. pozycję ze Słowenią przegrali zaledwie o 6,4 punktu. Taktyczne zagranie Michala Doleżala mogło naprawdę okazać się skuteczne. Zabrakło niewiele.
Drużynowy konkurs PŚ na Wielkiej Krokwi w Zakopanem wygrali Niemcy. O słabym początku sezonu podopieczni Stefana Horngachera już nie pamiętają. Skaczą znakomicie. W sobotę żaden z czwórki muszkieterów Austriaka nie zawiódł. Aż o 40 punktów wyprzedzili drugich Norwegów (relacja z konkursu TUTAJ).
W niedzielę w Zakopanem odbędzie się konkurs indywidualny. Początek pierwszej serii o 16:00. Transmisja z zawodów w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.