1 
Wsparcia ze strony Jakuba Wolnego bardzo zabrakło Polakom w wywalczeniu lepszej lokaty niż piąta. Najsłabszy z naszych reprezentantów w sobotnim konkursie oddał skoki na odległości 122,5 metra i 118 metrów, gromadząc łączną notę na poziomie 232,8 punktu. Potwierdził, że nie jest w najlepszej dyspozycji.
- Każdy z nas musi się z czymś mierzyć. Nie chodzi o to, by pochylać się nad jednym zawodnikiem, pocieszać go i mówić, co ma robić, bo on wie, co ma robić. Samo to, że jest częścią drużyny, jest wystarczającą motywacją i wyzwaniem, by dać z siebie wszystko. Kuba zrobił tyle, ile mógł, na tyle było go stać. Ale wszyscy wiemy, jaki ma potencjał i co potrafi - mówi Kamil Stoch dla TVP Sport.
O ile Wolnemu w sobotę nie poszło, o tyle Stochowi już tak. Ten najpierw poleciał na 134,5 metra, a potem metr dłużej, będąc obok Dawida Kubackiego motorem napędowym polskiej ekipy w konkursie drużynowym.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kamil Stoch skomentował swój udział w kwalifikacjach. "Zawsze są jakieś uwagi"
- Pierwszy skok nie był czysty technicznie, bo wydaje mi się, że miałem trochę za mało prędkości zwłaszcza w końcówce lotu, ale drugi skok... To była czysta przyjemność. Chciałoby się, by lot trwał jak najdłużej - stwierdza Stoch.
Jego sobotnie skoki dobrze wróżą przed niedzielnym konkursem indywidualnym. - Każde zawody kosztują mnie mnóstwo energii zarówno fizycznej, jak i mentalnej. Wiadomo, że w Zakopanem jest super, bo jest świetna atmosfera, czerpiemy z niej energię, ale jednak też się męczymy. Muszę odpocząć i się zregenerować - zaznacza Kamil Stoch.
Zobacz też:
Skoki narciarskie. Puchar Świata Zakopane 2020. Fantastyczne skoki Dawida Kubackiego, ale Leyhe był najlepszy
Skoki narciarskie. Puchar Świata Zakopane. Doleżal nie krytykuje Wolnego. "Jesteśmy jedną drużyną"
Czy Stoch stanie na podium niedzielnego konkursu indywidualnego w Zakopanem? 
