Skoki. Puchar Świata Bad Mitterndorf. Lotnicy wreszcie mogą wyjść z cienia

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Domen Prevc
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Domen Prevc

Puchar Świata w skokach narciarskich wreszcie zawita na skocznię mamucią. W najbliższy weekend zawodnicy mierzyć się będą w Bad Mitterndorf (HS 235). To świetna okazja, aby wreszcie błyszczeć zaczęli lotnicy.

Skoczkowie kochają loty narciarskie. Te bowiem zapewniają niepowtarzalne doznania. Dają odczuć nieporównywalną z niczym innym radość z lotu. - Ten kilkusekundowy lot jest prawdziwy, tak samo jak swoboda i uderzenie adrenaliny we krwi - mówił kiedyś Adam Małysz.

W najbliższy weekend zawodnicy będą mieli okazję po raz pierwszy w sezonie zmierzyć się na mamucie. To sprawia jednak, że w Bad Mitterndorf możemy oglądać zupełnie inną czołówkę niż dotychczas. Nie wszyscy bowiem tak świetnie odnajdują się na największych obiektach. Inni natomiast, dopiero po przekroczeniu 200 metrów zaczynają się czuć jak ryba w wodzie.

Mamuty - skocznie wybitnie nie polskie

Pewnym kuriozum jest, że Polska, kraj, który wydał na świat tak wybitnych zawodników jak Adam Małysz czy Kamil Stoch, w mistrzostwach świata w lotach na 75 rozdanych medali zgarnął... dwa. W 1979 roku brąz zdobył Piotr Fijas, a dwa lata temu srebro Kamil Stoch.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"

Polacy nigdy nie czuli się najlepiej na mamutach. Nieco z tej prawidłowości wyłamuje się jedynie Stoch. Kamil może pochwalić się nawet czwartym najdłuższym wynikiem na świecie (251,5 metra z Planicy).

Z reguły jednak, o ile nasi skoczkowie nie byli w niesamowitej formie, na mamutach z reguły nie błyszczeli. W Kulm dotychczas ze zwycięstwa cieszyliśmy się raz - w 2005 roku wygrał Adam Małysz. O powtórzenie tego dokonania może być piekielnie ciężko.

Narody lotników

Od kilku lat trwa rywalizacja o miano największej skoczni na świecie. Długo bezkonkurencyjna była Planica, aż do czasu modernizacji obiektu w Vikersund. Niemal każdy zawodnik w Pucharze Świata swoją życiówkę notował w jednej z tych dwóch miejscowości.

Mając tak wspaniałe skocznie nie powinno zatem dziwić, że zarówno Norwegowie jak i Słoweńcy świetnie odnajdują się na mamutach. Nieważne jak radzili sobie wcześniej - gdy dochodzi do lotów, zawsze trzeba na nich uważać. Zmotywowani są zwłaszcza ci drudzy. W tym roku bowiem będą gospodarzami mistrzostw świata w lotach, które odbędą się w Planicy. Kulm stanowi pierwszy poważny sprawdzian. Dlatego też do kadry wrócił między innymi Jurij Tepes.

- Zdecydowaliśmy się na sprawdzonych zawodników. Patrzymy na nadchodzące mistrzostwa świata w lotach w Planicy, gdzie potrzebujemy pięciu silnych skoczków, ponieważ celem jest medal - zapowiedział szkoleniowiec Gorazd Bertoncelj.

Jednak to nie w Tepesu ulokowane są nadzieje Słoweńców. Błyszczeć powinni przede wszystkim bracia Prevc. Peter aż trzykrotnie w swojej karierze sięgał po Małą Kryształową Kulę. Domen natomiast już w ostatnim sezonie pokazał, że nawet jak cały sezon nie idzie po jego myśli, to na mamutach jest zawsze groźny.

Kraft może uciec

Zawody na mamucie niestety nie są dobrym prognostykiem dla Dawida Kubackiego i jego ewentualnej walki o Kryształową Kulę. Po pierwsze dlatego, że sam Kubacki nigdy nie należał do wybitnych lotników. Jego rekord życiowy wynosi zaledwie 236,5 metra. Aż 30 spośród wciąż aktywnych skoczków skakało już dalej.

Na drugim biegunie znajduje się natomiast Kraft. Austriak świetnie czuje się na tych największych obiektach. Zresztą trudno aby było inaczej, skoro jest aktualnym rekordzistą świata w długości skoku.

Bad Mitterndorf może spowodować rozwarstwienie w najlepszej czwórce Pucharu Świata. Podobnie jak Kubacki, również Geiger nie najlepiej radzi sobie na mamutach. Kobayashi z kolei kocha dalekie loty. Jedynie Kraft ma od niego lepszą życiówkę.

Czytaj także: 
Puchar Świata w skokach. Konkursy w Rasnovie za darmo dla kibiców
MŚ w biathlonie. Dagmara Gerasimuk: Anterselva to dla nas magiczne miejsce

Komentarze (0)