Koronawirus. Były skoczek kadry Polski o zakażeniach w Szkole Głównej Służby Pożarniczej

Zdjęcie okładkowe artykułu: Agencja Gazeta /  Grzegorz Celejewski  / Na zdjęciu: skoki narciarskie
Agencja Gazeta / Grzegorz Celejewski / Na zdjęciu: skoki narciarskie
zdjęcie autora artykułu

Były reprezentant juniorskiej kadry Polski w skokach narciarskich, Szymon Pawłowski, znajduje się obecnie na terenie Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, gdzie stwierdzono obecność koronawirusa u aż 44 osób.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2019 roku Pawłowski porzucił karierę skoczka, aby kształcić się w zawodzie strażaka. W karierze sportowej wychowanek LKS-u Klimczok Bystra reprezentował Polskę w zawodach FIS Cup, ale nigdy nie zdobył punktów gwarantujących mu możliwość udziału w konkursach Pucharu Kontynentalnego.

- W mojej kompanii, czyli na pierwszym roku studiów, są przypadki zakażeń. Staraliśmy się możliwie przestrzegać zasad higieny oraz izolacji, jednak to nie wystarczyło. Wirus musiał dostać się na uczelnię z zewnątrz - powiedział Szymon Pawłowski w rozmowie z portalem skijumping.pl.

Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie poinformował, że spośród 386 próbek potwierdzono obecność koronawirusa u 44 osób z uczelni. Zakażeni pozostają odizolowani od innych osób.

- Testy wykonano nam w dniach 11-12 kwietnia. Wszystkim podchorążym zostały pobrane wymazy z nosa. Jak wygląda nasza codzienność? Od trzech dni siedzimy w swoich pokojach, unikając jakiegokolwiek kontaktu między sobą, aby ograniczyć ryzyko. Posiłki dostarczane są nam w pudełkach i zostawiane pod drzwiami pokoju. Wcześniej jadaliśmy na stołówce. Łazienki mamy wspólne, ale regularnie są one dezynfekowane, podobnie jak korytarze - mówi Pawłowski.

Czytaj także: Umycie okien u Adama Małysza nie jest łatwe. Zobacz w jakim domu mieszka Adam Małysz odpowiedział na wyzwanie Gregora Schlierenzauera! (wideo)

ZOBACZ WIDEO: Nasz dziennikarz na pierwszym froncie walki z koronawirusem. "To staje się rutyną"

Źródło artykułu: