Norwegowie podobnie jak Polacy zrezygnowali z kadry B. W przypadku drużyny Alexandra Stoeckla problem polega jednak na tym, że do składu włączono zaledwie dziewięciu zawodników. W Polsce to dwunastu skoczków - nikt zatem nie stracił miejsca.
Norwegowie od kilku miesięcy mówią o problemach finansowych. Te pogłębiły się z powodu pandemii koronawirusa. To spowodowało m.in. obcięcie stawek zawodnikom za przerwany po 9 seriach cykl Raw Air.
Te problemy nie powinny dotknąć reprezentacji Polski, która rozpoczęła już przygotowania do zbliżającego się sezonu letniego.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy
- Na razie jest zbyt wcześnie, żeby na 100 proc. potwierdzić, że kryzys szczęśliwie ominie nasz związek, ale na pewno nie wykonujemy takich ruchów jak nasi rywale - zapewnił Jan Winkiel, sekretarz Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Winkiel dodał także, że sytuacja polskiej kadry w kontekście tego, co dzieje się w innych krajach, jest dobra. Sponsorzy wywiązują się ze swoich zobowiązań.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, LGP w sezonie 2020 rozpocznie się 22 sierpnia w Wiśle. Inaugurację PŚ, na tym samym obiekcie, wyznaczono na 21 listopada.
Czytaj także:
- Norwegowie ogłosili skład reprezentacji. Dziewięciu zawodników w kadrze
- Adam Małysz ma już "swoją" skocznię. Kamil Stoch też się na to zgodzi? Jest jeden warunek