Puchar Świata w Niżnym Tagile. Markus Eisenbichler wściekły po swoim skoku. Granerud mu współczuje

Markus Eisenbichler nie krył swoich emocji po tym, gdy w trudnych warunkach spadł na 80. metr i nie miał szans, aby po raz trzeci w tym roku stanąć na najwyższym stopniu podium.

PS
Markus Eisenbichler Expa/Newspix.pl / Na zdjęciu: Markus Eisenbichler
Markus Eisenbichler huknął aż 136,5 metra w pierwszej serii sobotniego konkursu Pucharu Świata w Niżnym Tagile i z bardzo solidną zaliczką prowadził na półmetku zmagań. Nad drugim Halvorem Egnerem Granerudem miał aż 11,1 punktu przewagi i wydawało się, że nic nie może odebrać Niemcowi trzeciego w tym sezonie triumfu.

A jednak. W drugiej serii warunki zdecydowanie się pogorszyły i nie były zbyt sprawiedliwe dla skoczków, bo wiatr kręcił bardzo mocno. Eisenbichler wyciągnął zły los na loterii - tuż po wyjściu z progu otrzymał bardzo mocny podmuch i wylądował na 80. metrze (ZOBACZ).

- Jestem naprawdę wściekły, także na siebie. Ale oczywiście wiem też, że coś takiego może się zawsze zdarzyć, to także część naszego sportu - skomentował Eisenbichler, cytowany przez oficjalną stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Ostatecznie triumfatorem został Halvor Egner Granerud, obejmując również prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (WIĘCEJ). Po konkursie współczuł jednak rywalowi. - Warunki były dziś bardzo trudne, wiatr ciągle się zmieniał. Przykro mi z powodu Markusa, ale myślę, że to kiedyś zdarza się każdemu. Mnie też się kiedyś zdarzyło - przyznał.

W niedzielę Eisenbichler będzie mógł wziąć rewanż za niepowodzenie z soboty. O 16:30 rozpocznie się drugi konkurs indywidualny w Niżnym Tagile.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×