Skoki narciarskie. Stękała musi pokazać potencjał nie tylko na mamutach. "W nadchodzących zawodach powinien być mocny"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Andrzej Stękała

- Widać, że Andrzej się nie boi, jest odważny, ma fajną technikę skakania i pewnie ląduje. W nadchodzących zawodach też powinien być mocny - powiedział na temat zawodnika Jakub Kot.

Obecnie Andrzej Stękała przeżywa być może najlepszy etap w karierze. Zawodnik stał się pewnym punktem reprezentacji, co udowodnił świetnym występem podczas MŚ w lotach narciarskich. To z kolei sprawia, iż coraz więcej ludzi interesuje się jego poczynaniami oraz historią.

Teraz przed skoczkiem trudniejszy element, jakim jest potwierdzenie swojej dyspozycji. Najbliższa okazja ku temu pojawi się w nadchodzący weekend, kiedy to zawody Pucharu Świata zorganizuje Engelberg.

Pytanie, jakie nasuwało się podczas zmagań w Planicy, to czy dobre rezultaty Stękały nie były wynikiem jego "mamucich" preferencji. W 2016 roku 25-latek osiągnął w Vikersund odległość 235 metrów, co w tamtym momencie stanowiło drugi wynik w historii Polski. Już w przeszłości zakopiańczyk dał zatem do zrozumienia, że umie spisywać się na największych obiektach.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

Czy teraz zawodnik zdoła utrzymać swoją dyspozycję również na tradycyjnych skoczniach? - Różnica między lotnikami a zwykłymi zawodnikami wyraźnie się zatarła. Po prostu jeśli ktoś jest w formie, to wszędzie umie oddać dobrą próbę. Andrzej w przeszłości pokazał, że radzi sobie na dużych obiektach. Teraz po prostu udowodnił umiejętność walki z presją - ocenił dla naszego portalu Jakub Kot.

Patrząc na wyniki skoczka, faktycznie można dojrzeć kilka innych udanych występów. W sezonie 2015/2016 zajął on 6. miejsce podczas konkursu w Trondheim. Podczas obecnej kampanii Stękała dwukrotnie zakończył zmagania w drugiej "dziesiątce". - Widać, że Andrzej się nie boi, jest odważny, ma fajną technikę skakania i pewnie ląduje. W nadchodzących zawodach też powinien być mocny. Gdy jest się w gazie, można osiągnąć wiele i wskakiwać na wysokie pozycje - stwierdził Kot.

Kluczem do dobrego wyniku ma być wykorzystanie momentu, w jakim znalazł się zawodnik. Poczucie dobrej formy może wprowadzić w poczynania zakopiańczyka odpowiedni spokój. - W takich wypadkach mówi się, by iść za ciosem. Chodzi o to, by na każdą skocznię jechać z taką samą pozytywną energią i dobrym czuciem, dzięki czemu pojawia się automatyzm. Oby Andrzej skakał swobodnie, ale i z energią, jaką posiada - powiedział trener.

Kłopot, jaki może się pojawić wokół skoczka, to nagły wzrost presji. Po dobrych próbach oglądanych od początku sezonu kibice mogą mieć duże oczekiwania co do kolejnych prób oddawanych przez 25-latka. Zdaniem eksperta jest to naturalna kolej rzeczy, o ile nagle poprzeczka nie zostanie postawiona w okolicy podium.

- Oczywiście teraz będzie nieco inaczej, gdyż wzrośnie liczba zawodników, ale to nie jest diametralna zmiana. Mamy zatem prawo oczekiwać, że Andrzej zapunktuje i powalczy o wysokie miejsca. Nikt nie mówi na razie o zwycięstwach, ale o utrzymaniu dość dobrych lokat, na które go stać - ocenił Kot.

Czytaj także:
Biathlon. Spore zmiany w kadrze. Powrót Magdaleny Gwizdoń i Moniki Hojnisz-Staręgi
Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

Komentarze (0)