- To były dobre skoki. Takie, na które liczę. Takie chcę wykonywać - ocenił Andrzej Stękała po zajęciu 15. miejsca w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Engelbergu (więcej szczegółów TUTAJ). W rozmowie z Eurosportem reprezentant Polski podkreślił jednak, że nie ustrzegł się błędów, które należy wyeliminować w przyszłości.
- Tak jak mówiłem w Planicy, że ręce mi zostają z tyłu, to wtedy koryguję. Przez to szybko zamykam... Chcę jak najszybciej ułożyć się do pozycji w locie i po prostu tracę na tym trochę. Ale dobre są te skoki. Jest taki luzik i spokój - przyznał 25-letni skoczek.
Stękała zdradził też, jaki prezent chciałby znaleźć pod choinką. - Radosne święta będą. Zregeneruję się teraz, spędzę ten czas z rodziną. Prezent? No... tak z pięć metrów na skoczni! - podsumował.
W niedzielnym konkursie Stękała uzyskał odległości 126,5 i 123,5 m. Nota łączna 274,7 pkt. dała mu 15. pozycję po finałowej serii. Konkurs wygrał Halvor Egner Granerud (305,4 pkt.), który wyprzedził Markusa Eisenbichlera (303,7 pkt.) i Piotra Żyłę (296,2 pkt).
Zobacz:
Puchar Świata. Żyła zbliża się do podium, spadek Kubackiego
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"