Dyrektor skoczni w Wiśle po mistrzostwach Polski: Słowa o skandalu były przesadzone

- Zrobiliśmy wszystko, żeby przeprowadzić konkursy bezpiecznie. Zwracałem uwagę na odprawie że zawodnicy niedługo mają TCS - mówi Andrzej Wąsowicz. - Warunki były trudne i akurat skoczkinie mogły nie być dopuszczone do tych zawodów - dodaje.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Andrzej Wąsowicz Newspix / Rafał Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Andrzej Wąsowicz
Nie tak miały wyglądać mistrzostwa Polski w skokach w Wiśle. Zawody odbywały się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, przede wszystkim wiatr był zmienny. W pierwszej serii groźnie wyglądający upadek miał Karol Niemczyk (zobacz TUTAJ).

Jury zdecydowało się jednak kontynuować zawody. Rozegrano całą pierwszą serię rywalizacji skoczków i skoczkiń. Gdy na początku drugiej kolejki poważnie upadła Kinga Rajda (zobacz TUTAJ), jury zdecydowało się przerwać konkursy i za oficjalne uznano wyniki z pierwszych serii.

"Skandaliczne mistrzostwa Polski" - tak zatytułowaliśmy relacje z tego konkursu. W środę skontaktowaliśmy się z Andrzejem Wąsowiczem, dyrektorem skoczni w Wiśle, z prośbą o komentarz do tych zawodów.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

- Bolały mnie bardzo słowa o skandalu na skoczni. Było to przesadzone. O kontynuowaniu czy odwołaniu konkursu decyduje jury. W momencie kiedy skocznia zostaje odebrana przez jury, ja nie mam już nic więcej do powiedzenia. Polski Związek Narciarski wyznaczył doświadczone osoby do prowadzenia tych zawodów - zapewnił Andrzej Wąsowicz.

- Kiedy dowiedzieliśmy się, że mistrzostwa Polski odbędą się jednak w Wiśle, zrobiliśmy wszystko jako Beskidzko-Śląski Związek Narciarski, żeby zawody przeprowadzić bezpiecznie. Jeszcze na odprawie technicznej powiedziałem: "panowie pod względem bezpieczeństwa weźcie pod uwagę, że za kilka dni nasi najlepsi skoczkowie jadą na Turniej Czterech Skoczni". Nikt nie zmuszał nikogo do rywalizacji - dodaje.

Po upadku Kinga Rajda została zabrana na badania do szpitala w Bielsku-Białej. - Kindze nie stało się nic poważnego. Jest tylko potłuczona. Nie tylko moim zdaniem warunki na skoczni były trudne i akurat skoczkinie mogły nie być dopuszczone do tych zawodów - podkreślił Andrzej Wąsowicz.

W jednoseryjnym konkursie skoczków sensacyjnym mistrzem Polski został Tomasz Pilch, który wykorzystał wiatr pod narty i poleciał na 136. metr. Srebro zdobył Dawid Kubacki, a brąz Andrzej Stękała. Kamil Stoch i Piotr Żyła przegrali z wiatrem. Wylądowali na 105. metrze i zajęli odległe miejsca. W zmaganiach skoczkiń mistrzynią kraju została Kamila Karpiel przed Kingą Rajdą i Joanną Szwab.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×