Końcówka konkursu w Oberstdorfie, inaugurującego 69. Turniej Czterech Skoczni. Po skoku na 132,5 metra, z wiatrem w plecy, prowadzi Kamil Stoch. Zaraz po jego próbie wiatr jednak ucicha, a nawet wieje lekko pod narty.
Aschenwald i Lindvik, będący po pierwszej serii tuż przed Stochem, szybko dostają pozwolenie na start. Nie są jednak w stanie wyprzedzić Polaka, mimo że mieli korzystniejsze warunki. Na górze zostaje już tylko Karl Geiger i nagle dość długo nie zapala się zielone światło. Wielu kibiców kręci z niezadowolenia głową. Skoro wszystko szło sprawnie i nie było silnego wiatru, dlaczego Niemiec musiał zejść z belki?
Decyzja była kontrowersyjna, ale grafiki telewizyjne bronią jury. Gdy Geiger siedział na belce, pasek pokazujący kierunek wiatru był na czerwono. To znaczy, że wiatr pod narty, mimo że nie był bardzo silny, był i tak za mocny, by pozwolić na skok liderowi konkursu z belki nr 15. Przy obecnych standardach w skokach, taka belka jest już dość wysoką.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
Jury obawiało się, że w takich warunkach Geiger może polecieć ponad 140. metr. Dlatego na chwilę wycofali Niemca. Gdy wrócił na belkę, grafika była już na biało, więc wiatr mieścił się w dozwolonym korytarzu. Wtedy Geiger dostał już szybko pozwolenie na start. Z minimalnym wiatrem pod narty poleciał na 136,5 metra. W przelicznikach mocno przegrał ze Stochem, ale odległość i przewaga z 1. serii pozwoliły mu pokonać Polaka o niespełna 3 punkty.
Decyzję jury o przytrzymaniu Geigera można bardziej obronić niż bierne przyglądanie się skokom zawodników w 1. serii. Szkoda, że pod koniec tej kolejki jury nie zdecydowało się podwyższyć rozbiegu. Gdy zostali najlepsi, zaczęło mocniej wiać w plecy. Były to jednak podmuchy stabilne, około 1 m/s. Aż prosiło się, żeby podnieść belkę z nr 16, by uatrakcyjnić widowisko. Tego jednak nie zrobiono i w końcówce 1. serii emocjonowaliśmy się skokami w okolice 125. metra zamiast próbami powyżej 135. metra. Tę decyzję trudno wytłumaczyć.
Konkurs skończył się jednak pięknie dla Polaków. Stoch przegrał tylko z Geigerem. Do tego 7. miejsce zajął Andrzej Stękała. Zapowiada się pasjonująca walka polsko-niemiecka o triumf w 69. Turnieju Czterech Skoczni, a do tego ostatniego słowa nie powiedzieli jeszcze Norwegowie Lindvik oraz Granerud.
Drugi konkurs turnieju w piątek 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen. Początek o 14:00.
Czytaj także:
Media: "wymarzony start Karla Geigera"
Odmieniony Kamil Stoch. Zdradził, skąd wzięła się jego przemiana