Drugi na pierwszym treningu, czwarty na drugim i siódmy w prologu - to miejsca Kamila Stocha w piątkowych seriach skoków narciarskich w Titisee-Neustadt. Triumfator 69. Turnieju Czterech Skoczni przyznał, że choć na Hochfirstschanze skacze się bardzo przyjemnie, nie obyło się bez drobnych problemów.
- Za mną dobry, pracowity dzień. Dla mnie każdy dzień na skoczni jest wyzwaniem. Zawsze chcę dawać z siebie 100 procent. Dziś miałem trochę problemów, bo ten rozbieg znów jest trochę inny, jest bardziej stromo niż w Bischofshofen - skomentował Stoch w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.
Dodatkowym wyzwaniem dla skoczków jest fakt, że tory najazdowe na skoczni w Titisee-Neustadt są naturalne - wycinane w lodzie. Stoch nie postrzega tego w kategorii dodatkowego wyzwania. - To taki powrót do przeszłości, bo kiedyś tylko na takich torach się skakało. Ale wszyscy mają tak samo - zauważył.
Skoczkowie mieli zaledwie dzień odpoczynku po zakończeniu Turnieju Czterech Skoczni, a przed nimi dwa konkursy indywidualne. - Udało mi się zresetować głowę, ale czy odpocząć? No nie wiem. Te ostatnie dwa tygodnie są bardzo intensywne i trzeba szukać świeżości, ale cieszę się, że znów możemy rywalizować - zakończył Stoch.
Początek sobotniego konkursu o godzinie 16:00.
Czytaj także: PŚ w Titisee-Neustadt. Tego w tym sezonie jeszcze nie było. Czterech Polaków w dziesiątce prologu. Świetny Granerud
ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch pokazał klasę. "Nie wygrała decyzja przy zielonym stoliku"