PŚ w Titisee-Neustadt. Dawid Góra: Taka niedziela może się przydać! [Komentarz]

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Kamil Stoch
zdjęcie autora artykułu

W niedzielnym konkursie w Titisee-Neustadt Polacy skoczyli z nieba do piekła. W sobotę była szansa na podium w całości biało-czerwone. Dzień później żaden z naszych kadrowiczów nie stanął na "pudle". Pewne jest jedno - nie ma się czym martwić!

Na dalekie skoki składa się mnóstwo czynników. Nie tylko tych bezpośrednio związanych z zawodnikiem, jak dyspozycja dnia, forma, odporność psychiczna itd. Ważne są choćby warunki atmosferyczne. A te mogą się zmienić z sekundy na sekundę.

Jest mało prawdopodobne, że wszyscy nasi zawodnicy trafili w niedzielę na tak złe warunki, że nie było szansy wskoczenia na podium. Jednak tego, że Kamil Stoch w pierwszej serii skakał w teoretycznie najgorszej aurze, możemy być pewni.

Po fali wysokiej temperatury wokół polskich skoczków przyszło ochłodzenie. A to jest niezbędne do nabrania sił, spojrzenia na swoją robotę z dystansem. Formy nie buduje się z konkursu na konkurs. Na szczęście również nie ma możliwości, aby w ten sposób ją stracić.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kto po Stochu, Kubackim i Żyle? "Potrzebujemy skoczków, których nazwisk jeszcze nie znamy"

Wszyscy nasi reprezentanci, którzy wystartowali w Titisee-Neustadt awansowali do drugiej serii, co jest rezultatem wręcz wybitnym. W dziesiątce uplasowało się dwóch. Jakub Wolny, w niedzielę dziewiąty, wywalczył lokatę w czołówce po raz pierwszy od sezonu 2018/2019! Wygląda na to, że kiedy przychodzi słabszy dzień dla Stocha, Stękały czy Żyły, ma kto ich zastąpić.

Dobrze też, że nasi liderzy zaliczyli nieco słabszy start właśnie teraz. Już za tydzień bowiem konkursy w Zakopanem. Skakanie u siebie może mieć zbawienny wpływ na małe błędy wynikłe z chwilowego obniżenia formy.

A klasyfikacja generalna Pucharu Świata? W Titisee-Neustadt skończyliśmy dopiero drugi zimowy period cyklu. Przed nami jeszcze trzy. I oczywiście mistrzostwa świata w Oberstdorfie.

W skrócie? Zupełnie nic się nie stało. O formie naszych skoczków możemy myśleć dokładnie tak, jak po sobotnim konkursie, kiedy na podium stanęło dwóch Polaków - jest pięknie i nic nie wskazuje na to, aby w bliskim czasie miało być inaczej.

Historyczny konkurs w wykonaniu Polaków >> Klasyfikacja Pucharu Narodów. Polacy wciąż liderami. Minimalna przewaga nad Norwegami >>

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Nie zaszczepię się
11.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To wstyd, że zawody w Zakopanem bez kibiców, Morawiecki potrafi tylko się chwalić sukcesami skoczków na fejsie.  
avatar
Rafałr
11.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurde, eleż expert od siedmiu boleści. W tytule widzimy Expert wyjaśnia, a czytając.....takogło być. Żenada