Piotr Żyła, który w sobotę będzie obchodził 34 urodziny, uchodzi za jednego z największych "śmieszków". Jego postać dodaje skokom kolorytu, a wypowiedzi bywają niezwykle barwne. Jak się jednak okazuje prywatnie to zupełnie inny człowiek.
Skąd zatem takie "występy" przed kamerami? - Może wywołuje to stres przed kamerą? Tak na co dzień jest cichy i spokojny. I raczej kryje swoje uczucia. Trzeba z niego wyciągać, co czuje - mówi w "Super Expresie" Ewa Żyła.
Upór, charyzma, dążenie do wyznaczonych przez siebie celów - tym ma się charakteryzować reprezentant Polski. Co ważne dla zawodowego sportowca - ma mocną psychikę. Nie reaguje na byle krytykę czy hejt w internecie. - Mówi: po co to czytać? Wie swoje, zachowuje dystans. Nauczył się tego z wiekiem. Raczej nie da się go złamać - dodaje pani Ewa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!
Jedynym problemem ma być fakt, że Żyła... za dużo myśli, gdy siada na belce startowej. Czasami ma mu brakować "czystej głowy" przy czymś, co trzeba wykonywać niczym automat. Problem w tym, że jak się na coś uprze, to ciężko go odwieźć od tego.
Żyła od kilku lat ma też swoje hobby, którym "zabija" wolny czas w hotelowych pokojach. To gitara. Pasją do tego instrumentu miał zarazić go przed kilkoma laty Stefan Horngacher, który był trenerem reprezentacji polskich skoczków.
Zobacz także:
Apoloniusz Tajner: To nauczka na przyszłość
Krótko i dosadnie. Piotr Żyła skomentował dyskwalifikację