Już w poprzednim sezonie Marius Lindvik namieszał wśród faworytów. Młody Norweg walczył z Dawidem Kubackim o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Wygrał w Ga-Pa i Innsbrucku. W Bischofshofen Dawid Kubacki nie dał mu jednak szans.
Kto wie, być może teraz Lindvik też do ostatniego konkursu walczyłby o Złotego Orła, gdy nie ból zęba. Tegoroczną edycję turnieju zaczął od 3. miejsca w Oberstdorfie. Z zawodów w Ga-Pa i Innsbrucku musiał się jednak wycofać. Ból zęba mądrości był na tyle silny, że przeszedł zabieg w austriackiej klinice. Gdy wrócił do rywalizacji, w Bischofshofen, przegrał tylko z Kamilem Stochem.
Po Turnieju Czterech Skoczni podopieczny Alexandra Stoeckla utrzymał formę. W Titisee-Neustadt zajął 8. i 5. miejsce. W Zakopanem skakał fenomenalnie. W drugiej serii drużynówki poleciał na 144,5 metra. W konkursie indywidualnym poprawił ten wynik jeszcze o metr. Próba na 145,5 metra pozwoliła mu wygrać zawody na Wielkiej Krokwi.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata awansował już na 7. miejsce. Traci zaledwie 32 punkty do piątego Piotra Żyły i 52 "oczka" do czwartego Dawida Kubackiego. Polacy mają zatem kolejnego groźnego rywala.
- Lindvik ma świetną technikę skakania, bardzo agresywną. Jego sylwetka w locie może się podobać. Poprawił lądowanie w stosunku do poprzedniego sezonu, chociaż nadal ma trochę kłopotów z wylądowaniem bardzo dalekich odległości. W aktualnej formie Lindvik jest jednak jednym z faworytów do medali w mistrzostwach świata w Oberstdorfie - podkreśla Jakub Kot, były skoczek narciarski.
Znakomite skoki Lindvika w Zakopanem, przykryły nagły spadek formy Halvora Egnera Graneruda. Na Wielkiej Krokwi lider Pucharu Świata był cieniem skoczka, który wygrał już sześć pucharowych konkursów w tym sezonie. W Zakopanem był dopiero 23., a najwięcej kłopotów miał ze słabą prędkością na rozbiegu.
- W trakcie weekendu w Zakopanem rozmawiałem z serwismenem norweskiej drużyny. Jego zdaniem, Granerud w momencie ruszania z belki, za bardzo ściskał krawędzie nart do zewnątrz. Narty za bardzo tarły o tory i to wyhamowało jego prędkość. To był efekt domina. Błąd na dojeździe spowodował kolejny, bo na progu też zostawał - mówi Jakub Kot, ekspert Eurosportu.
- Nie skreślałbym jednak Norwega, Lahti to już inna skocznia, inne tory. Nie można wykluczyć scenariusza, że w Finlandii Granerud znów będzie bardzo mocny. Technikę skoku wciąż ma bardzo dobrą - dodaje.
W Lahti zaplanowano dwa konkursy - w sobotę rywalizację drużynową, a w niedzielę indywidualną. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot.
Plan rywalizacji w Lahti:
piątek (22.01.2021)
15:00 - oficjalny trening (2 serie)
18:00 - kwalifikacje
sobota (23.01.2021)
15:00 - seria próbna
16:15 - pierwsza seria konkursu drużynowego
niedziela (24.01.2021)
14:30 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego
Czytaj także:
Stoch i Kubacki poniżej oczekiwań. Wojciech Fortuna tłumaczy ich słabsze skoki
Polscy organizatorzy mogą być stawiani za wzór. "Wszyscy wyjechali z negatywnymi wynikami"