Sven Hannawald ujawnia kulisy konfliktu z polskimi kibicami. "Do tamtego momentu nie przeżyłem niczego podobnego"

Kiedy siadał na belce, na skoczni rozlegały się gwizdy. Zdarzyło się też, że został obrzucony śnieżkami w Zakopanem i Harrachovie. Po latach Sven Hannawald ujawnia kulisy konfliktu z polskimi kibicami.

PS
Sven Hannawald East News / LUKASZ SZELAG/REPORTER / Na zdjęciu: Sven Hannawald
Najlepsza atmosfera podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich? Bez wątpienia w Zakopanem. To zdanie kilkudziesięciu skoczków z różnych reprezentacji - zarówno aktywnych, jak i już tych emerytowanych. Polscy kibice potrafią stworzyć na Wielkiej Krokwi magiczną, niepowtarzalną atmosferę. Zakopane jednym tchem wymieniają nie tylko ci, którzy mają z tego miejsca same dobre wspomnienia, ale także skoczkowie, którzy w Polsce przechodzili wręcz przez piekło.

To w 2002 roku spotkało Svena Hannawalda, który kilkanaście dni przed zawodami w Polsce, w wielkim stylu zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni, pokonując faworyzowanego Adama Małysza. Kibice w Polsce nie pałali sympatią do Hannawalda, a po TCS niechęć fanów do niego wzrosła jeszcze bardziej.

Po latach niemiecki skoczek, obecnie ekspert telewizyjny, ujawnił kulisy konfliktu z polskimi kibicami. - Rok 2002 był trochę gorszy jeśli chodzi o atmosferę, sami nie rozumieliśmy do końca, o co chodzi. Do tamtego momentu nie przeżyłem niczego podobnego. Nie miałem też poczucia, że z sezonu na sezon jakoś się zmieniłem jako człowiek - przyznał Hannawald w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"

Ujawnił także, że w rozwiązanie tego konfliktu zaangażowały się nawet krajowe związki narciarskie. - My z Adamem wszystko sobie przegadaliśmy. Niemiecki Związek Narciarski i Polski Związek Narciarski również wewnętrznie starały się załagodzić tę sytuację - wyznał.

Hannawald postawił także diagnozę sytuacji sprzed lat. - Pewne rzeczy zostały po prostu źle zrozumiane przez fanów Adama. Główny problem polegał chyba na tym, że przed turniejem Adam wygrał wszystkie konkursy i z pewnością Polacy cieszyli się, że Adam wygra też sam turniej, ale niestety tak się nie stało, wyszło inaczej. A mój sposób cieszenia się, moją euforię, odbierano wtedy tak, jakbym cieszył się z tego, że nie wygrał Adam, a wcale tak nie było. Musiałem po prostu uwolnić emocje, które we mnie siedziały, bo byłem tak nabuzowany i miałem w sobie tyle adrenaliny. Zostało to źle zrozumiane.

Sytuacja z 2002 roku na jakiś czas zmieniła postrzeganie Hannawalda jeśli chodzi o konkursy Pucharu Świata w Zakopanem. Po latach Niemiec nie ma jednak urazy do polskich kibiców. Tym bardziej, że szybko zrozumieli swoje błędy i kiedy w kolejnych latach przyjeżdżał do Polski, zamiast niechęci okazywali mu wsparcie. - Dla mnie ważne jest to, że ten temat został zamknięty. Potem jeszcze dwa razy wygrywałem w Zakopanem i było zupełnie inaczej. Już o wszystkim zapomniałem - zakończył.

Hannawald w sumie 40 razy stawał na podium zawodów Pucharu Świata, w tym sześciokrotnie w Zakopanem (dwa razy był pierwszy, dwa razy drugi i dwa razy trzeci).

Cytaty pochodzą z niezwykłej rozmowy Adama Małysza, Martina Schmitta i Svena Hannawalda zorganizowanej przez WP SportoweFakty.

Kibice zaniepokojeni skokami Polaków. Wojciech Fortuna uspokaja >>
Michal Doleżal powołał skład na Puchar Świata w Willingen. Jest jedna zmiana >>

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×