Niewiele brakowało, a Andrzej Stękała zakończyłby konkurs indywidualny w Zakopanem na podium. Ostatecznie musiał zadowolić się piątą pozycją.
Adam Małysz w rozmowie z "Super Expressem" spostrzegł, że Stękała "troszeczkę zepsuł drugi skok". Jednocześnie ocenił, że kwestią czasu pozostaje, kiedy wskoczy na podium.
Jeden z najbardziej utytułowanych polskich skoczków zaznaczył również, że Andrzej Stękała nie boi się żadnych warunków, ale potrzebuje jeszcze trochę "obskakania".
Zdradził także, czego jeszcze brakuje temu skoczkowi.
- To się ciągnie za Andrzejem od lotów narciarskich. Odbicie jest dobre, później trochę zostaje i ta druga faza jest za nartami. Później spada z wysoka. Jak dobrze popcha na progu i później go tak porotuje, to te skoki będą wycyckane - podkreślił Małysz, cytowany przez "SE".
W ten weekend skoczkowie rywalizować będą w Lahti. Na sobotę zaplanowano konkurs drużynowy, a na niedzielę - indywidualny. Istnieją jednak obawy, że na przeszkodzie staną warunki atmosferyczne.
Czytaj także:
> Puchar Świata. Polscy skoczkowie mają kolejnego groźnego rywala. "Jest jednym z faworytów mistrzostw świata"
> PŚ w Lahti. Kłopoty Stefana Horgnachera. Nie ma alternatyw
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"