Nie tak wyobrażał sobie Kamil Stoch finał Pucharu Świata 2020/21. Trzykrotny mistrz olimpijski w skokach narciarskich w czwartkowym konkursie na mamucie w Planicy zajął odległe 32. miejsce. W piątek w zawodach na Letalnicy Stoch również został sklasyfikowany na 32. pozycji (więcej TUTAJ).
Michal Doleżal po piątkowym konkursie indywidualnym podał skład Polaków na sobotnią drużynówkę i... stało się! Stoch nie wystąpi w rywalizacji zespołowej, co należy uznać za sporą niespodziankę.
Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Jakub Wolny oraz Dawid Kubacki - ta "czwórka" reprezentować będzie Polskę. Trener "Biało-Czerwonych w rozmowie z Eurosportem wyjaśnił powody swojej decyzji.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"
- Zawsze to jest trudna decyzja. Wiemy, że Kamil dla drużyny potrafi się inaczej zmobilizować, ustawić. To nie jest tylko moja decyzja, ale całego sztabu. Chcemy wystawić tych najlepszych. Nie mówię, że Kamil nie jest, potrafi z dnia na dzień… ale jest w tym na pewno jakaś sprawiedliwość dla tych, którzy obecnie skaczą lepiej - przyznał Doleżal.
Czeski szkoleniowiec podkreślił, że liczy na miejsce w pierwszej "trójce" podczas konkursu drużynowego w Planicy. - Jakie mam oczekiwania? Cała czwórka latała tu daleko, każdy z tej czwórki. Potrzeba dwóch równych skoków każdego z nich. Na pewno liczymy na podium - podsumował.
Zobacz:
Szok w Planicy. Wojciech Fortuna tłumaczy decyzję trenera w sprawie Kamila Stocha
PŚ w Planicy. Wpadka Piotra Żyły podczas wywiadu. Dziennikarz szybko zareagował