W sezonie 2020/2021 Pucharu Świata w skokach narciarskich kobiet reprezentantki Polski były tłem dla rywalek. Punkty do klasyfikacji generalnej zdobyły co prawda trzy zawodniczki, jednakże ich dorobek jest, delikatnie mówiąc, skromny.
W polskiej kadrze najlepiej spisała się Anna Twardosz, która na swoim koncie zgromadziła 8 punktów, co dało jej 44. pozycję na koniec sezonu. Natomiast zaledwie po 1 punkcie zdobyły Kinga Rajda oraz Kamila Karpiel, dzięki czemu zajęły wspólnie 47. miejsce.
Biorąc pod uwagę sukcesy męskiej kadry - w której punkty w klasyfikacji generalnej zdobyło aż jedenastu reprezentantów, a aż trzech z nich znalazło się w TOP 10 - można mieć poważne zastrzeżenia co do prowadzenia reprezentacji Polski kobiet. W związku z tym pod dużym znakiem zapytania stała przyszłość trenera żeńskiej kadry - Łukasza Kruczka.
Teraz jednak wygląda na to, że szkoleniowiec kobiecej reprezentacji dalej będzie pełnił tę funkcję. Zdecydowanie na ten temat w programie "3 seria" na antenie TVP Sport wypowiedział się Adam Małysz, który piastuje funkcję koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN.
- Nic o takich ruchach nie słyszałem (...) a przed sezonem olimpijskim już by one nastąpiły - stwierdził Adam Małysz w wypowiedzi dotyczącej ewentualnych zmian w kadrze kobiet.
Wszystko więc wskazuje na to, że Łukasz Kruczek dalej będzie opiekował się polskimi reprezentantkami. Natomiast jego głównym zadaniem na przyszły sezon będzie przygotowanie Polek do rywalizacji podczas zimowych igrzysk olimpijskich.
Zobacz także: Kamil Stoch zawiedziony ostatnim konkursem
Zobacz także: Kubacki czuje niedosyt
ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zbliża się do końca kariery? "Jego decyzje mogą być nieoczekiwane"