Dawid Góra: W Zakopanem bez zmian [komentarz]

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Wyniki mistrzostw Polski w skokach narciarskich nie napawają optymizmem. O ile z dobrej strony pokazał się 17-letni Jan Habdas, to jednak w ścisłej czołówce nie zaszły żadne zmiany. Nikt poważnie nie atakuje liderów.

Skoczek z LKS Klimczok Bystra daje nadzieję, że następców mistrzów doczekamy się wcześniej niż wielu defetystów wróżyło. Na błyskawiczny skok do czołówki kogoś spoza żelaznej kadry nic jednak nie wskazuje. W pierwszej dziesiątce letnich mistrzostw Polski jest tylko dwóch zawodników, których nazwisk nie kojarzą niedzielni kibice. To Habdas i Klemens Joniak, który zajął 10. lokatę. Pierwszy z nich był szósty.

A poza nimi? Podium to Piotr Żyła, Klemens Murańka, Dawid Kubacki. Wysoka forma Klimka cieszy, ale na jego stabilne skoki czekamy już ładnych kilka lat, a nazwisko Murańki długo przewija się w typowaniach na nadzieję polskich skoków. Zbyt długo. W pierwszej dziesiątce uplasowali się też Tomasz Pilch, Jakub Wolny, Kamil Stoch, Stefan Hula oraz Maciej Kot. Znani i lubiani. Od lat.

Następcy może i są, ale na razie bardzo nieśmiało zaglądają z ostatnich miejsc autobusu jadącego do Pucharu Świata. Przejście na fotele obok kierowcy może im zająć sporo czasu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka awantura w meczu dzieci!

Do plusów należy zaliczyć udany start Tomasza Pilcha. Adam Małysz mówił mi niedawno, że skoczek wreszcie złapał rytm. I wygląda na to, że się nie pomylił. Gorzej jednak z Kamilem Stochem. I nie chodzi o samo miejsce. To tylko mistrzostwa Polski, trzykrotny medalista olimpijski spokojnie mógł je potraktować jak trening. Problem jednak w tym, że był wyraźnie niezadowolony ze swoich skoków. Nie może odzyskać stabilności, którą prezentuje na treningach, a do startu Pucharu Świata już tylko trzy tygodnie.

Jednak o ile w Kamila wręcz nie można nie wierzyć, a poza tym, on już tak naprawdę osiągnął niemal wszystko, o tyle martwi forma Andrzeja Stękały. Kontuzja pleców nadal mu doskwiera, ale w rozmowie z WP SportoweFakty raczej bagatelizował tę kwestię. Przyczyna słabej dyspozycji musi tkwić więc gdzie indziej. 15. miejsce na pewno nie jest rezultatem na jego ambicje.

Sama zmiana warty jest czymś naturalnym. Jeśli Piotr Żyła, złoty medalista letnich mistrzostw Polski tak samo będzie skakać w międzynarodowych zawodach, to o wysokie lokaty dla Polski możemy być raczej spokojni. Niestety zupełnie inaczej jest wśród pań.

Tutaj bowiem nastąpiła sytuacja wręcz kuriozalna. Rywalizację w czempionacie krajowym wygrała... 20-latka z Francji. W poprzednim sezonie Pucharu Świata zajęła 22. lokatę w klasyfikacji generalnej. Z naszą Kamilą Karpiel zwyciężyła jednak różnicą... 13 punktów. Podium dopełniła inna Francuzka Julia Clair.

Skoki pań w Polsce jeszcze niedawno raczkowały i dosłownie każdy wynik można było traktować jak przetarcie. Ale najwyższy już czas, aby osiągać choćby przyzwoite wyniki. Zakopiańskie mistrzostwa nie wskazują natomiast na poprawę sytuacji. I to już stan rzeczy, w którym trudno upatrywać jakichkolwiek pozytywnych aspektów.

Koniec tradycji! Nie będzie świątecznego konkursu w skokach narciarskich >>

Komentarze (1)
avatar
alejanysz
30.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chcieli Kruczka (słabego skoczka i bardziej słabego trenera)to nie ma czego się dziwić że panie cofają się w rozwoju.