Pierwszym jest reklama emitowana w środku inauguracyjnej serii. Zamiast klasyfikacji konkursu, widzowie oglądają spot.
- RTL też puszczał reklamy. Czasem skoki szły na pół ekranu, a reklamy na drugie pół. Komercyjne telewizje tak zarabiają. Niejeden może być zdziwiony, ale trzeba się do tego przyzwyczaić - przyznaje Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty.
W przerwie między seriami nie widzimy na ekranie prezesa Apoloniusza Tajnera czy Adama Małysza, lecz dziennikarza podsumowującego konkurs. Kibice przyzwyczajeni do szybkich komentarzy eksperckich w Telewizji Polskiej w tym aspekcie również zauważyli różnicę.
ZOBACZ WIDEO: TVN przejął skoki. Tajner: Nie będę w studiu
- TVN pewnych rzeczy jeszcze musi się nauczyć, bo TVP też kiedyś musiało pewne elementy doprecyzować. Na pewno potrzebują trochę czasu. Samą transmisję robi jednak w większości Eurosport, czyli telewizja, która w skokach jest przecież bardzo doświadczona - przypomina Małysz. - Podsumowując, wielkiej zmiany nie odczułem. Jednak nie jestem najlepszą osobą do komentowania samej transmisji, bo skoki w telewizji oglądam stosunkowo rzadko.
Zarówno Małysz, jak i Tajner nie będą z TVN współpracować tak ściśle jak z TVP. Przynajmniej na razie.
- Jeśli chodzi o konkursy emitowane przez TVP, prawdopodobnie będę w studiu, a jeśli chodzi o TVN, w studiu nie będę uczestniczył. Ale jestem dostępny, jeśli chodzi o wywiady czy spotkania o innym charakterze - zaznaczył prezes PZN.
Tak samo wypowiada się Małysz: - W pewnym stopniu współpracuję z TVP. Więc u mnie będzie to wyglądać podobnie jak u prezesa Tajnera. Jednak nie możemy się ograniczać do jednej telewizji, szczególnie, że reprezentujemy PZN. Nadal jestem ekspertem w TVP, ale nie mam zakazu udzielania wywiadów innej telewizji.
Kolejne konkury Pucharu Świata odbędą się w dniach 27-28 listopada. Areną rywalizacji będzie Rukatunturi w Ruce.