Wraca ważne pytanie o polskie skoki. "Jest światełko w tunelu"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Tomasz Pilch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Tomasz Pilch

Słabe wyniki polskich skoczków w Pucharze Świata każą zadać pytanie o ich następców. Tych jednak nie widać. Poza pojedynczymi sukcesami, wciąż jest dla nich za wcześnie na rywalizowanie z mistrzami świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed laty Adam Małysz alarmował o sytuacji polskiego zaplecza. Dziś jednak jest spokojny.

- Sytuacja zdecydowanie się polepszyła. Choćby od momentu, kiedy zrobiliśmy kadrę narodową. Zwróćmy też uwagę, ilu Polaków punktowało w Pucharze Świata w poprzednim sezonie. Czegoś takiego nie było od dawna. To jest duży postęp - twierdzi Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty.

I przypomina, że latem nieźle skakał Jakub Wolny.

- Stefan Hula walczył z nim w Pucharze Kontynentalnym, żeby zrobić Polakom kwotę. I Stefan też dobrze skakał. Duży postęp w lecie zrobił Klemens Murańka. Szczególnie, jeśli chodzi o koncentrację. Wydawało się, że w zimie pokaże swój potencjał, ale położył go COVID-19. Trudno powiedzieć, co by było, gdyby mógł startować - zaznacza dyrektor w Polskim Związku Narciarskim.

Podczas mistrzostw Polski objawił się Tomasz Pilch. Jednak powołania na Niżny Tagił nie otrzymał.

- Żeby dorównać Kamilowi, Piotrkowi czy Dawidowi, potrzeba jeszcze wiele pracy. To są zawodnicy, którzy muszą przejść jakiś etap, żeby nazywać ich następcami naszych mistrzów. Jednak światełko w tunelu się pojawia - ze spokojem mówi Małysz.

Pojawiły się jednak nowe nazwiska, których kibice skoków mają prawo nie znać. Chodzi o Jana Habdasa i Kacpra Juroszka. Szczególnie ten pierwszy świetnie poradził sobie podczas październikowych mistrzostw Polski.

- Jeśli będą prezentować taki poziom, jak dotychczas, zapewne dostaną szansę w Wiśle. Ale podchodziłbym do tego ostrożnie. Habdas i Jojko prezentują się dobrze w FIS Cupie, ale ich celem są mistrzostwa świata juniorów. Pozwólmy się rozwijać tempem, które jest dla nich najbardziej komfortowe. Jeśli mieliby epizody w PŚ, byłoby fajnie, ze na razie najważniejsze, aby obyli się ze startami międzynarodowymi i innymi zawodnikami. Każdy zawodnik buduje swój potencjał krok po kroku - podsumowuje Małysz.

W sobotę trzeci w tym sezonie konkurs skoków narciarskich. O godzinie 16.30 rozpocznie się pierwsza seria w Ruce.

Wiadomo, z którą telewizją będzie współpracować Adam Małysz >>
Adam Małysz o Kamilu Stochu. "Musi być coś na rzeczy" >>

ZOBACZ WIDEO: TVN przejął skoki. Tajner: Nie będę w studiu

Komentarze (25)
avatar
Mariusz Kwiatek
27.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zapytam o nazwisko młodego talentu. cisza? 
avatar
kert
27.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy całym szacunku dla Małysza powiem tak ... Adaś po prostu ''bajerujesz'' Dwóch juniorów to jeszcze nie ''światełko w tunelu '' . Zaplecze praktycznie nie istnieje . Nie ma nawet kadry '' Czytaj całość
avatar
Marco Polonia
27.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chude dni naszych skoków idą i to w dużym tempie. A idioci wiążący to z zmianą nadawcy mają używanie, Tylko że KurWizja miała to od Eurosportu. Czyli nadawca jest ten sam, tylko antena inna. I Czytaj całość
avatar
Adrian Dąbrowski
27.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O wynikach naszych skoczków poza kadra szkoleniową wpływ ma PZPN oraz minister sportu czy rząd. 
avatar
Grieg
27.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wystarczył dołek formy u większości seniorów na początku sezonu i nagle okazało się, że polskie skoki przypominają goły tyłek, spod którego nagle usunięto krzak.