Dwie główne różnice. Porównaliśmy skoki w TVN i TVP

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Konkursy Pucharu Świata w Wiśle wywołały mnóstwo dyskusji na temat transmisji skoków narciarskich w TVP i TVN. Przyjrzeliśmy się bliżej, jak wyglądają oba "domy" dla popularnej dyscypliny.

W tym artykule dowiesz się o:

Gorąca atmosfera na linii TVP - TVN towarzyszy weekendowi Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wszystko dlatego, że od sezonu 2021/22 to TVN ma prawa do transmisji konkursów cyklu. TVP - na mocy umowy z Polskim Związkiem Narciarskim - może pokazywać tylko zawody rozgrywane w Polsce, czyli w Wiśle i Zakopanem.

Doszło więc do sytuacji bez precedensu - jako że w tym samym sezonie dwa różne otwarte kanały pokazują skoki narciarskie. Telewizja Polska jest wyraźnie zdegustowana taką sytuacją i podszczypuje konkurencję. W piątek zrobił to Maciej Kurzajewski, nazywając TVP "domem skoków narciarskich", a w sobotę oliwy do ognia dolał dyrektor TVP Sport, Marek Szkolnikowski.

"Domem skoków narciarskich była, jest i będzie Telewizja Polska. Sytuacja z tego sezonu jest tymczasową polityczną fanaberią" - napisał na Twitterze (ZOBACZ WIĘCEJ).

ZOBACZ WIDEO: Szczery Klemens Murańka. Takie miał myśli podczas kwarantanny

TVN postawił na opakowanie, TVP na zawartość

Po piątkowych kwalifikacjach w Wiśle i sobotnim konkursie drużynowym, możemy dostrzec różnice w podejściu do skoków przez obie stacje. TVP przez lata dopracowała niemal do perfekcji realizację transmisji. W Wiśle zobaczyliśmy więc to, co znamy już bardzo dobrze - studio pod skocznią, reporterów usytuowanych w okolicach rozbiegu obiektu, czy efektowne ujęcia z drona, podążającego za zawodnikiem.

Zresztą komentatorzy TVP i w piątek, i w sobotę, wielokrotnie podkreślali, że transmisja realizowana jest za pomocą 31 kamer, a do pracy przy konkursach zaangażowanych jest ponad 140 osób.

TVN transmituje natomiast konkursy zagraniczne, a więc studio mieści się w Warszawie. Stacja podczas dwóch pierwszych weekendów wykorzystywała technologie, których wcześniej nie widzieliśmy w Telewizji Polskiej - takie jak zaawansowane wizualizacje, czy wywiady ze skoczkami "teleportującymi się" do studia. Zresztą samo studio w TVN również robi wrażenie.

Tak wygląda kwestia opakowania skoków. A co z zawartością? To na niej mocno skupiła się tym razem Telewizja Polska. Może być to spowodowane głodem skoków w TVP. Efekt? Kibice mogli oglądać nie tylko kwalifikacje i konkursy, ale także piątkowe treningi i sobotnią serię próbną (ostatecznie odwołaną). To ewenement jeśli chodzi o transmisje skoków. TVN pokazuje na otwartym kanale tylko konkursy, a kwalifikacje dostępne są na Eurosporcie lub player.pl.

Z jednej strony znane twarze, z drugiej powiew świeżości

W sposobie pokazywania skoków przez obie telewizje w oczy rzucają się jeszcze dwie różnice. Pierwsza to taka, że TVN wprowadził krótką reklamę w trakcie pierwszej serii (po skokach 30 zawodników, w trakcie przerwy w zawodach). TVP nigdy nie zdecydowała się na taki ruch i tak też było w piątkowych kwalifikacjach oraz w sobotniej drużynówce.

Kolejną różnicą są twarze w studio. TVP znów postawiło na osoby rozpoznawalne nie tylko wśród najzagorzalszych kibiców skoków. Eksperckie opinie w studiu znów wygłaszali więc Adam Małysz, czy Apoloniusz Tajner. TVN z kolei zdecydował się na powiew świeżości, zapraszając Jakuba Kota, czy Kamilę Karpiel. Dla niedzielnego fana mogą być to osoby nieznane. Ponadto TVN postanowił sięgnąć również poza sport, stawiając w studiu na wokalistę, Sebastiana Karpiela-Bułeckę.

Po dwóch dniach transmisji skoków w TVP na pierwszy plan wysuwa się jednak jeden wniosek - głód Telewizji Polskiej, jeśli chodzi o pokazywanie tej dyscypliny na swoich antenach. W efekcie kibice zobaczyli nie tylko treningi i serię próbną, ale mogli śledzić liczne łączenia jeszcze przed weekendem, czy przed rozpoczęciem piątkowej rywalizacji. Świadczy o tym także fakt, że TVP najprawdopodobniej pokazywać będzie zawody Pucharu Kontynentalnego. A z pewnością saga dotycząca straty praw do Pucharu Świata na rzecz TVN nie dobiegła jeszcze końca.

Źródło artykułu: