Za nami pięć konkursów indywidualnych Pucharu Świata oraz jeden drużynowy. Polacy w tej chwili zajmują 6. miejsce w Pucharze Narodów. Kilku skoczków skacze poniżej swojego potencjału, więc sztab szkoleniowy podjął decyzję o wycofaniu części kadry z najbliższych konkursów w Klingenthal. To idealny moment na taki krok?
- Decyzja trenerów przy konsultacji z prezesem Tajnerem i Adamem Małyszem jest adekwatna do obecnej sytuacji. Nasi zawodnicy poskaczą w Ramsau. To rozwiązanie sprawdzało się w przeszłości, gdy Adam Małysz miał gorsze chwile. Również skoczkowie z innych państw często trenowali na tym obiekcie. Skocznia normalna w Ramsau zazwyczaj sprzyjała powrotom zawodników do formy. Tak też często było z Adamem - wspomina w rozmowie z naszym portalem trener Jan Szturc.
Nasz rozmówca uważa, że jeśli chodzi o kwestie treningowe, należy zadbać także o czterech skoczków, którzy wybierają się do Klingenthal. Przypomnijmy, że do tego grona należą: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek.
ZOBACZ WIDEO: Na kim wzoruje się polski talent? Zaskakująca odpowiedź 18-latka
- Dla grupy, która jedzie do Klingenthal, byłby wskazany chociaż jeden trening na skoczni w Wiśle przy optymalnych warunkach. Nie słyszałem o komunikacie z obozu kadry, by takowy był planowany. Cały czas się upieram, że nasi zawodnicy tych prób treningowych mają za sobą mało. Nawet w Wiśle, dzień przed kwalifikacjami, gdy te skoki Polacy oddawali, to Piotr Żyła i Kamil Stoch odpoczywali. Myślę, że zawodnicy skacząc na treningu zupełnie inaczej reagują niż podczas zawodów. Łatwiej wtedy poprawić pewne elementy techniczne - uważa Szturc.
Obecnie z czwórki wybrańców Michala Doleżala na niemieckie konkursy zdecydowanie najlepiej prezentuje się Kamil Stoch. Jak można ocenić zawodników po ostatnich zmaganiach w Wiśle?
- Kamilowi brakuje bardzo mało do doścignięcia ścisłej czołówki. Jeśli bowiem przytrzyma biodro przy odbiciu i je dobrze poprowadzi, to wtedy odlatuje. U Piotra z kolei pozycja najazdowa szwankuje. On wydaje się zblokowany przy dojeździe na próg i stąd te nogi przy odbiciu też nie do końca dobrze funkcjonują. Później brakuje metrów. W niedzielę z pewnością chciał dokonać czegoś więcej, ale się nie udało - podkreśla Szturc.
- Cieszy natomiast, że w konkursie indywidualnym pierwsze punkty w tym sezonie zdobył Aleksander Zniszczoł. Jeśli chodzi o Pawła Wąska, to u niego chyba brakuje pewności siebie. Technicznie wygląda to dobrze, ale być może u niego działa kwestia, o której wspominałem wcześniej. Potrzebuje jeszcze więcej skoków, aby uzyskać większą pewność siebie - kończy Szturc.
Czytaj także:
Zawody Pucharu Świata w skokach były zagrożone. Jest decyzja!
Zaostrzono restrykcje! Skoki jednak bez kibiców