Niepokojące słowa Dawida Kubackiego. "Zejdą trenerzy, to powiedzą"

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Treningi w Ramsau miały pomóc Dawidowi Kubackiemu w odzyskaniu formy. Po kwalifikacjach w Engelbergu trudno jednak o optymizm. Polski skoczek wydawał się po nich nieco zdezorientowany. Z dużymi problemami awansował do konkursu.

Pierwszy skok treningowy w Engelbergu był w wykonaniu Dawid Kubackiego dość obiecujący (129 m i 22. miejsce). Na drugim treningu mistrz świata z 2019 r. zajął 32. pozycję. Pewnie wówczas nie przypuszczał, że będzie musiał drżeć o awans do sobotniego konkursu.

Niestety w kwalifikacjach Kubacki wylądował na 124. metrze, a do tego został nisko oceniony przez sędziów (16,0-16,5 pkt.). Początkowo znajdował się na liście oczekujących, a do "50" wszedł po dyskwalifikacji Arttiego Aigro z Estonii (ostatecznie Polak zajął 48. miejsce).

Niepokoją nie tylko skoki Kubackiego, ale także jego słowa po kwalifikacjach w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu. Wygląda bowiem na to, że skoczek z Szaflar nadal nie uporał się z problemami, z którymi boryka się w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"

- Na moje czucie ten skok (z kwalifikacji - przyp. red.) wyglądał dużo lepiej. Na pewno pierwszy treningowy skok był całkiem fajny, drugi troszkę słabszy, teraz też mi się wydawało, że skok bardzo podobny do pierwszego treningowego, ale metrami nie było aż tak fajnie, jakby mogło być. Zejdą trenerzy, to powiedzą, czego nie poczułem - przyznał Kubacki w Eurosporcie.

Niestety podobnie Kubacki wypowiadał się po konkursie w Wiśle (więcej TUTAJ>>), po którym zapadła decyzja o tym, że nie pojedzie na konkursy do Klingenthal.

W poprzednim tygodniu Kubacki (wraz z Jakubem Wolnym, Andrzejem Stękałą i Klemensem Murańką) trenował na skoczni K-90 w Ramsau. Starał się na niej skorygować błędy, które popełniał na początku sezonu. Patrząc na wyniki kwalifikacji w Engelbergu, pobyt w Austrii najlepiej posłużył Stękale (19. miejsce). Wolny zajął 42. pozycję, a Murańka (55.) nie wszedł do konkursu.

Dawid Kubacki nie traci jednak nadziei.

- Trzeba cierpliwie robić dalej to, nad czym pracowaliśmy. Cierpliwości mi nie braknie. Śmialiśmy się na początku sezonu, że w tamtym roku na końcówkę nam brakło. To teraz trzeba było "przyfolgować" na początku, żeby nie brakło na koniec. Myślę, że w końcu się rozkręcimy i będzie tak, jak ma być - uśmiechnął się Kubacki w rozmowie z Eurosportem.

Najlepszym z Polaków w kwalifikacjach był Kamil Stoch, który zajął 5. miejsce. Sobotni konkurs w Engelbergu rozpocznie się o godz. 16.00. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także: "Muszę się trochę rozpędzić". Stoch zdradził, czego mu jeszcze brakuje
Czytaj także: Oddał najlepszy skok w sezonie, ale nie był zadowolony. Andrzej Stękała podał powód

Komentarze (5)
avatar
jotwu
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Cały zespół z wyjątkiem Stocha skacze żle od początku .To nie jest przypadek.To błędy treningowe.Po prostu formuła szkolenia skoczków określona przez dyrektora d/s skoków i trenera już się wycz Czytaj całość
avatar
Maly Kurdupel
18.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak byl Niemiecki trener jakos bylo dobrze ale Wanda niemca nie chciala buhahahahahahah 
Jan Pyszniak
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Ramsau nie pomoże jak w Polsce nie ma dobrych trenerów. 
avatar
zbych22
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Forma skoczków to ewidentna wina Doleżala i nie ma co na ten temat dyskutować. Ten sezon dla polskich skoków jest skreślony. 
avatar
kemod
17.12.2021
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Boże, nie przeprowadzajcie wywiadów z tymi chłopakami, oni widać, że tylko na skoczni się męczą, słuchać ich to jest dramat. stoch robi łaskę że mówi, kubacki to już dno jakich mało, chociaż z Czytaj całość