Nietypowa rozmowa z Piotrem Żyłą. Nagle wszyscy wybuchli śmiechem

- Nie chcę dzisiaj rozmawiać o skokach - stwierdził po środowym konkursie w Bischofshofen Piotr Żyła. Mistrz świata rozśmieszył wszystkich, gdy powiedział, jaką rolę odgrywa w kadrze.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Piotr Żyła Archiwum prywatne / Klaudia Zawistowska / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Korespondencja z Bischofshofen, Szymon Łożyński

- Stać go już na zajmowanie miejsc w pierwszej szóstce - tak o Piotrze Żyle w Innsbrucku mówił Michal Doleżal. W środę w Bischofshofen aż tak dobrze nie było, ale 18. miejsce i dwa skoki na 130. metr można zaliczyć na delikatny plus.

Sam Żyła nie był jednak zadowolony ze swojego startu. Gdy podszedł do zgromadzonych pod skocznią dziennikarzy, od razu powiedział.

- Nie chcę dzisiaj rozmawiać o skokach. Możemy pogadać o wszystkim, np. o pogodzie, ale nie o moich skokach.

ZOBACZ WIDEO: Trener polskich skoczków do zwolnienia? Tajner tłumaczy sytuację Doleżala

Rozmowa poszła zatem w innym kierunku. Poruszono wątek braku w Bischofshofen Kamila Stocha, który po sensacyjnym odpadnięciu w kwalifikacjach w Innsbrucku, został wycofany z dalszej rywalizacji w 70. Turnieju Czterech Skoczni. W związku z tym to właśnie Żyła jest teraz liderem Biało-Czerwonych i to na niego są głównie zwrócone oczy kibiców i dziennikarzy.

Sam zawodnik do takiej roli podchodzi jednak z doskonale znanym u niego luzem. - Ja zawsze jestem szefem, więc tutaj się nic nie zmieniło - powiedział dziennikarzom w Bischofshofen, w ten sposób żartobliwie nawiązując do absencji na koniec 70. TCS lidera kadry Kamila Stocha. Jego odpowiedź rozśmieszyła wszystkich.

W czwartek w Bischofshofen odbędzie się finał 70. TCS. Są szanse, że w tym konkursie Piotr Żyła będzie już bliżej najlepszej dziesiątki. Trener Michal Doleżal zdradził, co musi się stać, by mistrz świata skakał przynajmniej tak jak w Ga-Pa.

- W środę Piotr był nastawiony na lepsze miejsce. W Innsbrucku pojawił się u niego brak aktywności w pozycji dojazdowej. Podobnie było dzisiaj, ten kierunek wychodzenia z progu nie był najlepszy. Będziemy się to starali do czwartku poprawić. Jeśli sobie z tym poradzimy, to te jego skoki od razu będą wyglądać lepiej - zapewnił szkoleniowiec.

Środowy konkurs w Bischofshofen wygrał Ryoyu Kobayashi. Japończyk umocnił się na prowadzeniu w 70. TCS i tylko kataklizm mógłby odebrać mu drugi w karierze triumf w całych zawodach.

Początek finałowych zmagań w czwartek o 17:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.

Czytaj także:
TCS: Polacy sprawili niespodzianki
W klasyfikacji TCS już niemal wszystko jasne

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×