Polacy przystąpili do sobotniego konkursu drużynowego w Zakopanem wyraźnie osłabieni. W naszym zespole zabrakło kontuzjowanego Kamila Stocha oraz zakażonego koronawirusem Dawida Kubackiego. Tym samym Michal Doleżal musiał wystawić eksperymentalny skład. Znaleźli się w nim: Piotr Żyła, Stefan Hula, Jakub Wolny oraz Paweł Wąsek.
W pierwszej serii spośród Polaków najlepiej spisał się dość nieoczekiwanie Stefan Hula, który osiągnął 125 metrów. Przyzwoicie skoczył Paweł Wąsek, który wylądował półtora metra bliżej. Z kolei 124 metry zmierzono Piotrowi Żyle, ale po nim z pewnością można było spodziewać się więcej. Niestety sporo punktów Polacy stracili w trzeciej grupie. Jakub Wolny skoczył tylko 113 metrów.
Serię finałową Polacy rozpoczynali więc dopiero z szóstej pozycji. W dodatku wiedzieliśmy, że musimy się bardziej bronić przed Rosją niż atakować wyższe miejsca.
ZOBACZ WIDEO: Znana przyczyna kryzysu polskich skoczków? Jest reakcja na słowa Małysza i Hannawalda
Na półmetku wyraźnie prowadziła Słowenia. W tym zespole nikt nie zepsuł swojego skoku. W efekcie tego przewaga podopiecznych trenera Roberta Hrgoty nad kolejnymi drużynami wynosiła ponad 30 pkt. Podium uzupełniali Niemcy oraz Japonia.
Niestety dla nas druga seria rozpoczęła się od słabego skoku Piotra Żyły (122 metry). Przy skoku Daniła Sadriejewa (135,5 metra) to była po prostu przeciętna próba. Polska zatem spadła na 7. miejsce, a Rosja znajdowała się dwie lokaty wyżej. Co ciekawie nas i Rosjan rozdzielała Austria.
W drugiej grupie mieliśmy Stefana Hulę, który tym razem skoczył 119 metrów. Kapitalną próbą popisał się Peter Prevc, który przy wietrze 0,7 m/s w plecy osiągnął 140,5 metra. Najstarszy z braci Prevców w pierwszej próbie także skoczył fenomenalnie, lądując siedem metrów bliżej. To głównie dzięki niemu Słowenia ponownie zyskała po drugiej grupie wielką przewagę nad rywalami.
My z kolei na chwilę wyprzedziliśmy Rosję, ale z niepokojem czekaliśmy na próbę Jakuba Wolnego. Tym bardziej że Michaił Nazarow wylądował na 131 metrze. Na szczęście Polak tym razem nie zawiódł i skoczył 132,5 metra. Warto dodać, że warunki przy skokach obu zawodników wyraźnie się poprawiły. Później wykorzystali to także Halvor Egner Granerud (136,5 metra), Clemens Aigner (140,5 metra), Markus Eisenbichler (141,5 metra). Kibice mieli przyjemność oglądać festiwal dalekich skoków.
Jako ostatni z Polaków skakał Paweł Wąsek. Była to bardzo dobra próba w wykonaniu naszego zawodnika, ponieważ osiągnął 130,5 metra. Wąsek utrzymał dla Polski 6. miejsce. W takiej obsadzie i przy ogólnych problemach kadry od początku sezonu, nie było nas stać na wyższe miejsce.
W ostatnim skoku zwycięstwo Słoweńców przypieczętował Anze Lanisek, który osiągnął 140,5 metra. Podopieczni Roberta Hrgoty wyraźnie zdominowali sobotnią rywalizację. Podium uzupełnili Niemcy i Japończycy, którzy stracili do zwycięzców odpowiednio 67 oraz 67,6 pkt.
Wyniki konkursu drużynowego w Zakopanem:
Miejsce | Drużyna | Nota |
---|---|---|
1. | Słowenia | 1101.7 |
2. | Niemcy | 1034.7 |
3. | Japonia | 1034.1 |
4. | Austria | 1011.3 |
5. | Norwegia | 1009.1 |
6. | Polska | 962.1 |
7. | Rosja | 949.7 |
8. | Czechy | 805.9 |
Wyniki indywidualne Polaków:
Zawodnik | Odległości | Nota |
---|---|---|
Paweł Wąsek | 123.5/130.5 | 253.8 |
Stefan Hula | 125/119 | 238.3 |
Piotr Żyła | 124/122 | 237.5 |
Jakub Wolny | 113/132.5 | 232.5 |