Wyniki oglądalności mówią wszystko

TVP za słabsze wyniki oglądalności skoków w tym sezonie obarczyła TVN. Telewizja publiczna chciała w weekend pokazać, jak należy je relacjonować, aby przyciągnąć widza. Wyniki oglądalności jasno wskazują, że TVP nic nie wskórała.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Wielka Krokiew im Stanisława Marusarza (HS140) Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Wielka Krokiew im. Stanisława Marusarza (HS140)
Nowy sezon zmagań w Pucharze Świata w skokach narciarskich to wielka zmiana na rynku praw telewizyjnych. Wcześniej rywalizację skoczków pokazywano w TVP, a transmisje przyciągały przed telewizory miliony kibiców. To już jednak przeszłość. Od sezonu 2021/22 skoki można oglądać na antenie TVN.

To efekt tego, że właściciel praw - spółka Discovery - nie udzieliła sublicencji TVP. W Telewizji Polskiej przyjęto to z rozczarowaniem. Jacek Kurski opublikował pełne oburzenia oświadczenie, wzywał konkurencję do opamiętania. Były nawet plany zmiany ustawy, by zmienić przepisy na korzystne dla TVP.

Na Woronicza nie zostali jednak z niczym. Nadal można na antenach TVP oglądać konkursy w Polsce. Dla stacji to oczko w głowie. Zarówno przy okazji rywalizacji w Wiśle, jak i w Zakopanem robiono wszystko, by udowodnić, że w TVP skoki pokazuje się lepiej niż w TVN. Najlepszym miernikiem miała być zdecydowanie większa oglądalność.

ZOBACZ WIDEO: Trener skoczków dostał jedno pytanie o Kamila Stocha. Błyskawiczna reakcja

Konkurencji szpilę wbił zresztą szef TVP Sport. "Nie tylko TCS. Od początku sezonu jest 40 procent mniej widzów. Erozja trwa. Wyniki sportowe to jedno, ale to ma realny wpływ na kontrakty sponsorskie. Poza tym pokazywanie wielkich wydarzeń to know how, którego TVN dopiero się uczy. Widzowie dzisiaj są bardzo wymagający" - napisał na Twitterze Marek Szkolnikowski.

Kibice słuchają podczas transmisji komentarze o tym, gdzie jest "dom skoków". TVP za wszelką cenę chce pokonać konkurenta. Dlatego z Zakopanego było sporo łączeń, pokazywano również treningi i kwalifikacje. TVP już od dłuższego czasu jest producentem transmisji konkursów Pucharu Świata w Polsce i mocno dba o kwestie technologiczne. Wykorzystuje m.in. drony, za pomocą których skoki pokazywane są w jeszcze bardziej efektowny sposób.

Czy to przełożyło się na oglądalność? Jak przedstawił Mariusz Wójcicki - dyrektor STARS TV - niekoniecznie. Sobotni konkurs drużynowy, w którym Polacy zajęli szóste miejsce, oglądało na antenie TVP 1 2,11 mln widzów, a na TVP Sport 0,44 mln. Z kolei na Eurosport 1 przełączyło 0,93 mln osób. Łącznie daje to oglądalność na poziomie 3,48 mln widzów.

Nieco lepiej wygląda to w przypadku niedzielnej transmisji. TVP 1 - 2,51 mln, TVP Sport 0,44 mln, Eurosport 1 - 1,06 mln. Razem 4,01 mln widzów konkursu indywidualnego, w którym znów Polacy nie odegrali żadnej z czołowych ról.

Wyniki oglądalności skoków w Zakopanem:

Sobota Niedziela
TVP 1 2,11 mln 2,51 mln
TVP Sport 0,44 mln 0,44 mln
Eurosport 1 0,93 mln 1,06 mln
RAZEM 3,48 mln 4,01 mln

Portal sportmarketing.pl porównał te wyniki z poprzednim sezonem. Przepaść jest ogromna. Wówczas konkursy w Zakopanem oglądało około 6,5 mln widzów, ale polscy skoczkowie byli wówczas w czołówce.

TVP nie dała zatem lekcji TVN. Oglądalność w tym sezonie jest niezależna od tego, kto pokazuje skoki. Zarówno w TVN, jak i w TVP jest na podobnym poziomie. Wpływ na to ma przede wszystkim forma naszych zawodników, a ta w tym sezonie jest kiepska. W dodatku w Zakopanem zabrakło Kamila Stocha i Dawida Kubackiego, którzy są magnesami dla kibiców.

Czytaj także:
Jedna scena z Zakopanego najbardziej wymowna ws. formy Polaków
"Najważniejszy problem mamy rozwiązany". Świetna wiadomość z Chin dla polskich sportowców

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×