Weekend w Titisee-Neustadt był udany dla niemieckich skoczków. Podopieczni Stefana Horngachera podczas dwudniowej rywalizacji, skakali równo i daleko. Jednocześnie tocząc między sobą bój o ostatnie wolne miejsca na igrzyska olimpijskie.
Zmagania na Hochfirstschanze były udane dla reprezentacji Niemiec, za sprawą możliwości wystawienia grupy krajowej. W niej wystąpili zawodnicy, którzy na co dzień nie są stałymi bywalcami w Pucharze Świata.
Zarówno w pierwszy, jak i drugi dzień rywalizacji, punkty do klasyfikacji generalnej zdobyło ośmiu niemieckich skoczków. Wśród punktujących reprezentantów tego kraju znalazło się dwóch zawodników, dla których były to pierwsze punkty w zawodach Pucharu Świata. Z bardzo dobrej strony pokazał się Justin Lisso (11. i 13. miejsce) oraz Philipp Raimund (27. i 19. miejsce).
ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem
Do rywalizacji w elicie powrócił Richard Freitag. Doświadczony zawodnik w tym sezonie startował głównie w zawodach FIS Cup, a więc "trzeciej lidze" skoków narciarskich. Powrót do Pucharu Świata dla utytułowanego skoczka okazał się udany - dwukrotnie znalazł się w punktującej "trzydziestce".
Niespełnione oczekiwania
Jadąca w rezerwowym składzie do Titisee-Neustadt reprezentacja Polski wypadła bardzo słabo. Biało-Czerwoni podczas dwudniowej rywalizacji zgromadzili zaledwie cztery punkty do klasyfikacji Pucharu Narodów. Po dwa "oczka" zdobyli - w sobotę Jakub Wolny i w niedzielę Andrzej Stękała.
Wyniki uzyskiwane przez polskich skoczków dobitnie ukazują kryzys wśród młodszych roczników. Pokolenie, na które kilka lat temu liczono najbardziej, mocno rozczarowuje. Widoczny jest gołym okiem brak następców, którzy pod nieobecność liderów, pociągnęliby polskie skoki narciarskie.
W ten sam weekend przeprowadzono zawody Pucharu Kontynentalnego w Innsbrucku. Na Bergisel wystartowało sześciu naszych reprezentantów, a tylko dwóch z nich zdobyło punkty. Raz w "trzydziestce" uplasował się Kacper Juroszek oraz dwukrotnie Jan Habdas.
Utalentowane pokolenie
Spoglądając kilka lat temu na wyniki juniorskich zmagań, wydawało się, że juniorzy w Polsce są bardziej utalentowani od rówieśników zza zachodniej granicy. Pomimo że Horngacher niechętnie rotuje składem, jest bardzo prawdopodobne, że niebawem w zmaganiach elity coraz więcej będzie się pojawiać młodych niemieckich skoczków.
W polskiej kadrze tendencja jest odwrotna. Na próżno szukać młodych zawodników, którzy mogliby z marszu wskoczyć do Pucharu Świata i skakać na wysokim poziomie. Trudno też pozostawać optymistą na przyszłość, szczególnie po tak nieudanym sportowo weekendzie.
Ogromny sukces polskiej zawodniczki! Stanęła na podium w zawodach Freeride World Tour >>
"Niekomfortowa sytuacja". Kontrowersyjna decyzja Doleżala >>