- Liczę na to, że trening w Zakopanem pomógł naszym skoczkom. Choć nie był długi. Michal Doleżal mówił, że podczas treningu chłopaki skakali dobrze. Pytanie, jak to wygląda na tle innych zawodników. Ale przedsmak odpowiedzi na to pytanie będzie w Willingen. Nasi skoczkowie przetestowali sprzęt na igrzyska. Trzeba mieć nadzieję i wierzyć w naszych reprezentantów - przekonuje w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Małysz.
Dyrektor w Polskim Związku Narciarskim podkreśla, że skoki w Willingen są niezwykle istotne. To w Niemczech nasi reprezentanci mogą nabrać pewności siebie. Lub nakarmić irytację, która siedzi w nich od początku sezonu.
- Przypominam, że mamy bardzo doświadczonych zawodników. To nie będzie ich pierwszy raz na igrzyskach - oczywiście poza Pawłem Wąskiem. Wiedzą, co zrobić i jak się zachować. Jeśli formy nie ma w ogóle, to samo doświadczenie nie jest przesadnie istotne. Ale jeśli zawodnik odczuwa zalążki dobrej dyspozycji, to samo światełko w tunelu potrafi wystarczyć, aby dobrze wypaść na igrzyskach. Przynajmniej tym doświadczonym - twierdzi Małysz.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Słowa żywej legendy polskich skoków nabierają znaczenia w obliczu piątkowych wyników polskich skoczków w Willingen. To był wręcz wielki powrót Kamila Stocha i Piotra Żyły.
A przecież jeszcze parę dni temu pierwszy leczył kontuzję, a drugi nerwowo oczekiwał negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Obaj zyskali możliwość startu niedługo przed zawodami Pucharu Świata.
I obaj, jak na razie, doskonale ją wykorzystują. W prologu zwyciężył Stoch. Żyła był czwarty. Dawid Kubacki siódmy, a Paweł Wąsek dziewiąty. Nie powiodło się tylko Stefanowi Huli, który zajął 28. lokatę.
Świetne skoki Stocha i Żyły nie były przypadkiem. Podczas drugiego treningu rozegranego przed prologiem Polacy również spisali się znakomicie. Stoch wygrał, Żyła był drugi.
Część gwiazd zrezygnowała z udziału w zawodach w Willingen. Ale stawka i tak jest dość mocna. Te wyniki są więc istotne i stosunkowo miarodajne.
Głód skakania zrobił swoje. Teraz Polacy będą prezentować swoje umiejętności aż do niedzieli. W sobotę konkurs indywidualny zaplanowano na godzinę 16.00. W niedzielę rozpocznie się o 15.15.
Kamil Stoch mówi, co się zmieniło. Zwraca uwagę na ważną kwestię >>