W ten obrazek nikt nie mógł uwierzyć. To był Piotr Żyła jakiego nie znaliśmy

YouTube / TVP Sport / Tak zareagował Piotr Żyła na swój medal na MŚ w Lahti 2017
YouTube / TVP Sport / Tak zareagował Piotr Żyła na swój medal na MŚ w Lahti 2017

W piątek w Lahti, tak jak przed pięcioma laty na MŚ, Piotr Żyła był polskim bohaterem. Gdy wywalczył w Finlandii brąz zachowywał się jednak tak jak nigdy wcześniej. Wielu kibiców po prostu było w szoku.

W tym artykule dowiesz się o:

Trzydniowy maraton w Lahti Piotr Żyła rozpoczął od 3. miejsca w piątkowym konkursie. Gdy stanął na najniższym stopniu podium, przed oczyma mieliśmy obrazki sprzed pięciu lat, gdy Polak wywalczył swój pierwszy w karierze indywidualny medal MŚ (brązowy).

Wówczas, przed MŚ, Najgłośniej mówiło się o Kamilu Stochu. Po cichu liczyliśmy, że może Dawid Kubacki albo Maciej Kot sprawią niespodziankę i wywalczą medal w konkursie indywidualnym. O Piotrze Żyle jakby zapomniano, a on przypomniał o sobie w imponującym stylu.

W pierwszej serii konkursu o mistrzostwo świata uzyskał 127,5 metra. Na półmetku zajmował 6. miejsce, ale z niewielką stratą do trzeciego Andreasa Stjernena. W drugiej kolejce postawił wszystko na jedną kartę. Na belce startowej imponował spokojem. Wyszedł mocno z progu, pewnie prowadził narty. Zdecydowanie przekroczył zieloną linię!

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

Zmierzono mu aż 131 metrów. Od sędziów dostał 57 punktów za styl. "Skok marzeń. Może dać medal" - krzyczał do mikrofonu Sebastian Szczęsny na antenie TVP. Nie pomylił się. Kilka minut później wszystko było już jasne. Gdy po skoku Stjernena na 129 metrów wyświetliła się "2", Żyła mógł zacząć świętowanie. Miał indywidualny medal mistrzostw świata! Skończyło się na brązie, bowiem Kraft i Wellinger utrzymali swoje pozycje z pierwszej serii.

Znając Piotra Żyłę, można było spodziewać się po nim wybuchu radości. Oczyma wyobraźni widzieliśmy szalejącego na dolę skoczni zawodnika, sypiącego anegdotami i żartami. Dlatego tym większy był szok, kiedy ujrzeliśmy zupełnie inne zachowanie.

Kamery szybko pokazały zbliżenie na medalistę mistrzostw świata, który sprawiał wrażenie zszokowanego. Żyła siedział i wyglądał jakby zajął ostatnie miejsce w zawodach, a nie osiągnął największy sukces w karierze. Na jego twarzy w ogóle nie było uśmiechu, tak charakterystycznego dla tego skoczka.

Taka właśnie była reakcja Piotra Żyły na jego sukces. Zamiast wielkiej radości, zamknięcie się w sobie na dobrych kilkanaście minut. Pojawiły się nawet łzy. Były to łzy szczęścia, ale takiej reakcji akurat po wiślaninie nie spodziewaliśmy się.

Kilka minut później brązowy medalista mistrzostw świata stanął przed kamerami TVP. Rozmawiał z nim Michał Regulski. Dla dziennikarza w teorii łatwy wywiad okazał się wyboistą drogą. Żyła nadal był w swoim świecie. Ciągle sprawiał wrażenie, że nie przetrawił sukcesu. Stał przed kamerą, ale myślami był zupełnie gdzie indziej.

Dziennikarz TVP zadawał kolejne pytania, a medalista odpowiadał półsłówkami albo wcale. Po 3 minutach sam Michał Regulski się poddał i nie męczył już skoczka, zdając sobie sprawę, że z tej rozmowy niewiele już może wyniknąć.

Ostatecznie uśmiechnięty i żartujący Piotr Żyła wrócił dzień później. Gdy odbierał brązowy medal mistrzostw świata był już tym skoczkiem, którego wszyscy znają. Później długo odpowiadał na pytania dziennikarzy i jak za dobrych lat ciągle żartował. Potrzebował czasu, żeby oswoić się z sukcesem, który spadł na niego tak nagle.

W sobotę Żyła wraz z kolegami powalczy o podium w konkursie drużynowym w Lahti. Początek zmagań o 16:30.

Zobacz skoki Piotra Żyły po brązowy medal MŚ 2017 w Lahti i jak zachowywał się Polak tuż po największym sukcesie w karierze:

Czytaj także:
"E... gdzie tam?!". Żyła dał popis podczas wywiadu
Doleżal podał skład na drużynówkę. Postawił na sprawdzone rozwiązanie

Źródło artykułu: