Kamil Stoch nie zaliczy MŚ 2022 w lotach narciarskich w Vikersund do udanych. Lider Biało-Czerwonych po fatalnym skoku w ostatniej serii (206,5/196/223,5/175,5) zakończył zawody na 22. miejscu (więcej TUTAJ).
- Ten drugi skok (175,5 m - przyp. red.) był katastrofalny. Nawet nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Próbowałem robić wszystko to samo, co w pierwszej serii (223,5 m - przyp. red.), która zafunkcjonowała super, ale to w ogóle nie wypaliło - ocenił Stoch w rozmowie z TVP Sport.
Skoczek z Zębu nie krył rozczarowania. - Przykro mi, że w taki upokarzający sposób kończę zmagania indywidualne na tych mistrzostwach. Nie wiem, czy mnie trener wystawi do drużyny w niedzielę - dodał.
Stoch ostatecznie znalazł się w "czwórce", która będzie walczyć o medale na Vikersundbakken (HS 225) w zawodach drużynowych.
- Ogólnie mam takie kwaśne odczucie z odrobiną słodyczy po tej pierwszej serii. Ten skok był bardzo fajny, ale nie chcę, żeby to mi wszystko przysłoniło. Przykro, że stać mnie było tylko na jeden taki skok - podsumował nasz trzykrotny mistrz olimpijski.
Zobacz:
Powrót Dawida Kubackiego. Poznaliśmy skład na konkurs drużynowy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!