Zaledwie dzień po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, FIS postanowiła odwołać wszystkie imprezy, które miały odbyć się w Rosji. Niedługo później z udziału wykluczeni zostali rosyjscy i białoruscy zawodnicy.
Choć na Ukrainę wciąż spadają rosyjskie bomby, a każdego dnia giną cywile, FIS zaplanowała na przyszły sezon szereg zawodów w Rosji.
W terminarzu widnieją m.in. zawody snowboardowe w Krasnojarsku, skicross w Soczi, narciarstwo dowolne w Mińsku czy konkursy skoków narciarskich w Niżnym Tagile.
ZOBACZ WIDEO: Trener reprezentacji skoczków szczerze o odejściu z kadry. "Byłem emocjonalnie zmęczony"
Jak podkreślił Piotr Majchrzak w mediach społecznościowych, w okolicy skoczni znajdują się… fabryki czołgów i wozów bojowych, które biorą udział w inwazji na Ukrainę.
Według niemieckiej stacji ARD, FIS ma zamiar przyglądać się bieżącej sytuacji. TVP Sport zapytała sekretarza generalnego PZN Jana Winkiela, czy Polska zbojkotowałaby takie zawody.
- Nie chce mi się nawet tego deklarować. Ja po prostu nie wierzę, że można wymyślić coś tak bezczelnego. I ufam, że ludzie odpowiedzialni za to w porę się opamiętają - powiedział.
Kalendarze nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, co oznacza, że może w nich jeszcze dojść do zmian. Póki co zawody w Niżnym Tagile mają się odbyć w dniach 3-4 grudnia.
Jak informuje ARD, 3-4 grudnia Puchar Świata w skokach zawita do Niżnego Tagiłu. Dokładnie tam, gdzie produkuje się teraz najnowsze rosyjskie czołgi T-14 Armata i T-90 oraz starsze T-92 oraz bojowe wozy wsparcia Terminator.
— Piotr Majchrzak (@MajchrzakP) April 8, 2022
Czytaj także:
- "Nie ma szans". Polacy zapowiadają "mocny sprzeciw" ws. kontrowersyjnej Rosjanki
- Trener Polaków wykiwał związek? Jego decyzja wywołała zaskoczenie